IX Memoriał Zdzisława Ambroziaka: Olsztynianie na piątym miejscu

Indykpol AZS Olsztyn nie miał problemów z pokonaniem drużyny złożonej z zawodników Legii i Politechniki Warszawskiej w meczu o piąte miejsce turnieju poświęconemu pamięci byłego siatkarza i redaktora.

Po piątkowych porażkach drużyny z Olsztyna i Warszawy przystąpiły do rywalizacji o piąte miejsce Memoriału Zdzisława Ambroziaka. Legia nie wystąpiła jednak w swoim najsilniejszym składzie z powodu rozgrywania pierwszego meczu ligowego w Hajnówce. W związku z tym, że dzień wcześniej w szeregach Politechniki szansy zaprezentowania się nie otrzymali wszyscy zawodnicy, trener Jakub Bednaruk doszedł do porozumienia z Krzysztofem Stelmachem i zdecydował się na połączenie prowadzonego przez siebie zespołu i Legionistów.
[ad=rectangle]
Mimo iż na papierze zdecydowanie silniejsi byli Akademicy, w premierowej odsłonie nie brakowało walki. Wyrównana rywalizacja trwała długo, ale ostatecznie w końcówce więcej "zimnej krwi" zachowali przyjezdni, wygrywając do 23.

Druga partia przebiegała już pod pełne dyktando olsztynian. Co prawda przy stanie 15:20 w polu serwisowym pojawił się Krzysztof Bieńkowski, siejąc dużo spustoszenia w szeregach rywali swoją szybującą, bardzo nieprzyjemną zagrywką, co pozwoliło zmniejszyć straty do zaledwie dwóch punktów (19:21), lecz czas wzięty przez Stelmacha wybił stołecznych z rytmu. Przy stanie 20:23 oba zespoły rozegrały bardzo długą wymianę i goście byli zmuszeni przebić bardzo łatwą piłkę na drugą stronę siatki. Jednak warszawianie, zamiast wyprowadzić regularną akcję, nie porozumieli się między sobą. Asem serwisowym tę część zakończył Juraj Zatko.

Otwarcie trzeciego seta należało do AZS-u, który błyskawicznie wypracował pięciopunktową przewagę. Miejscowi w żaden sposób nie potrafili przebić się przez szczelny blok rywali. Grę postanowił więc przerwać Bednaruk. Ten zabieg nie pomógł jednak jego podopiecznym. Przyjezdni grali konsekwentnie, a gdy jeden ze skrzydłowych "nadział się" na dłonie Lévi Alvesa Cabrala, różnica wzrosła do ośmiu "oczek" (2:10). Co prawda później dystans nieco się zmniejszył - po ataku w antenkę Pawła Adamajtisa było 11:16 - ale wypracowana wcześniej zaliczka w zupełności wystarczyła do tego, aby bardziej doświadczeni olsztynianie kontrolowali przebieg wydarzeń i spokojnie "dowieźli" prowadzenie do końca.

Legia Politechnika Warszawa - Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (23:25, 20:25, 15:25)

Legia: Bieńkowski, Świrydowicz, Radomski, Strzeżek, Pojawis, Mordyl, Koncewicz (libero)

AZS: Adamajtis, Zajder, Łuka, Zatko, Hain, Ogurcak, Bik (libero) oraz Gulik, Zniszczoł, Cabral, Potera (libero).

Komentarze (1)
avatar
Basil
27.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widzę, że w Olsztynie jest wyraźna tendencja w kierunku grania tylko jednym z zakupionych przyjmujących i tak jak wczoraj grał głównie Ogurcak tak dzisiaj w podstawowym składzie wyszedł Cabral. Czytaj całość