Porażka Bonitty w debiucie, pierwsze punkty Padwy

Nie udał się Marco Bonitcie debiut w roli szkoleniowca Stamplastu Martina Franca. W meczu otwierającym ósmą kolejkę spotkań włoskiej Serie A1 jego podopieczni mierzyli się w outsiderem rozgrywek, Antonvenetą Padova i rywalizację tę przegrali 2:3. Dla siatkarzy z Padwy było to pierwsze ligowe zwycięstwo (i pierwsze punkty) w tym sezonie.

Stamplast Martina Franca - Antonveneta Padova 2:3 (26:24, 27:25, 21:25, 18:25, 9:15)

Martina Franca: Ricciardello (l), Coscione 2, Molto 13, Stancu, Cernić 13, Guglielmi, Stoijković 1, Mastrangelo 10, Sequeira 20, Rodriguez 11

Padova: Garghella (l), De Togni 11, Maniero 1, Raymaekers 1, Kral 9, Mattera 1, Gato 20, Perazzolo 16, Kromm 21, Maruotti

Widzów: 1000

MVP: Robert Kromm

Początek spotkania był niezwykle wyrównany. Do stanu 10:10 walka toczyła się niemalże punkt za punt. Później gospodarzom udało się uzyskać trzypunktową przewagę (18:15). Ta jednak szybko została zniwelowana przed ekipę z Padwy, w szeregach której bardzo dobrze spisywał się Kromm. Kluczem do zwycięstwa okazała się ostatecznie zagrywka: najpierw asowym serwisem popisał się Rodriguez, a po chwili w ten sam sposób partię zakończył Mastrangelo.

Drugą partię lepiej rozpoczęli podopieczni Bruno Bagnoliego, którzy na pierwszej przerwie technicznej prowadzili trzema "oczkami". Gospodarze szybko odrobili jednak straty (12:12) i przez długi czas set numer dwa był bardzo wyrównany. Dopiero w samej końcówce drużyna z Padwy znów odskoczyła rywalowi (21:23). Mimo to nie zdołała rozstrzygnąć tej odsłony na swoją korzyść: trzy asy serwisowe (dwa Valdira i ten kończący Rodrigueza) sprawiły, że ponownie lepsi okazali się siatkarze Marco Bonitty.

Zmotywowani wygraniem dwóch pierwszych partii zawodnicy Stamplastu w trzecim secie robili wszystko, aby jak najszybciej zakończyć to spotkanie. Ich problem polegał jednak na tym, że goście nie zamierzali odpuszczać i nie pozwolili im na wypracowanie bezpiecznej przewagi. W końcowym fragmencie zdołali nawet przedłużyć to spotkanie przynajmniej o kolejną partię.

W czwartym i piątym secie warunki dyktowali już głównie przyjezdni, którzy ostateczny sukces zawdzięczają przede wszystkim zagrywce. Ich serwis sprawił, że miejscowi mieli sporo problemów w przyjęciu i w związku z tym również w ataku. Dodatkowym problemem rozgrywającego Coscione stał się fakt, że żaden z jego kolegów nie potrafił skończyć akcji. Dzięki takiemu obrotowi spraw siatkarze z Padwy po ośmiu kolejkach mogli cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w pierwszych punktów w tym sezonie.

Komentarze (0)