Kubeł zimnej wody na głowy pilanek. "To nie było nawet 50 procent"

Faworyt poniedziałkowego spotkania pierwszej kolejki Orlen Ligi nie miał większych problemów z odprawieniem PGNiG Nafty Piła. - Jestem zadowolony z podejścia zespołu - mówił trener dąbrowskiego MKS-u.

Jeśli na inaugurację ligi oddaje się rywalowi aż 25 punktów po błędach własnych, z czego 14 po serwisach, które omijały pole punktowe po drugiej stronie siatki, trudno oczekiwać czegoś więcej niż siatkarskiego lania. Zespół PGNiG Nafty Piła zasłużenie przegrał w trzech setach z Tauronem Banimexem MKS Dąbrowa Górnicza w spotkaniu rozgrywanym w hali "Centrum". - Tak jak powiedziała już nasza kapitan, został na nas wylany kubeł zimnej wody. Mogę zapewnić, że nasza drużyna nie zaprezentowała dziś nawet 50 procent tego, na co ją faktycznie stać. Nasze treningi wyglądają od dłuższego czasu obiecująco, natomiast zdaję sobie sprawę z tego, że dla wielu naszych zawodniczek był to pierwszy kontakt z tymi rozgrywkami i to mogło przyczynić się do ich zdenerwowania oraz tremy - ocenił Dominik Kwapisiewicz, pierwszy trener wielkopolskiej drużyny.

[ad=rectangle]

Młody szkoleniowiec starał się o to, by jego drużyna podeszła do pierwszego spotkania w nowym sezonie be zbędnego stresu, ale po meczu musiał przyznać się do porażki. - Przed spotkaniem powiedzieliśmy sobie, że my dzisiaj nic nie musimy, to zespół z Dąbrowy był zdecydowanym faworytem tego starcia. Starałem się zdjąć presję z naszych dziewczyn i szkoda, że mimo to nie wszystko poszło po naszej myśli. Chcieliśmy pokazać się z dobrej strony i to się nie udało: mógł zaważyć na tym pierwszy set, w którym popełniliśmy aż 14 błędów własnych, a chyba dla każdego, kto interesuje się siatkówką jest oczywiste, że to ponad połowa całego seta. Taka seria nie zdarzyła się nam w żadnym z wcześniejszych spotkań - powiedział były zawodnik sosnowieckiego Płomienia.

- Był to typowy mecz na początku sezonu, kiedy jeszcze żadna z drużyn nie jest w pełni formy. Niemniej zanotowaliśmy dobry start sezonu. Wiedzieliśmy, że ten mecz będzie wyjątkowy dla całej drużyny, zaczynaliśmy rozgrywki we własnej hali składem, który przeszedł wiele zmian. Można było odczuć lekką tremę, ale jestem zadowolony z pozytywnego nastawienia zespołu od początku spotkania. Kontrolowaliśmy wynik i byliśmy w stanie neutralizować akcje rywala blokiem i obroną - ocenił poczynania swojego zespołu rozpoczynający swoją karierę trenerską w Polsce Juan Manuel Serramalera.

Dla wielu kibiców dyspozycja Zagłębianek była wielką niewiadomą i mimo pewnego zwycięstwa pewnie taką pozostanie, ponieważ trudno oceniać realny potencjał zespół przy tak słabym występie rywala. Argentyńczyk był jednak dobrej myśli: - To, co trenowaliśmy w ostatnim czasie, znalazło przełożenie w naszych poczynaniach na parkiecie, z czego również jestem zadowolony. Zawsze pozostaje jakiś obszar, nad którym trzeba pracować, jednak oba zespoły starały się pokazać z jak najlepszej strony. Sezon jest długi, ale podczas niego na pewno uda się na podwyższyć poziom występów - wyraził nadzieję.

Komentarze (0)