Podopieczni Andrei Anastasiego w dobrym stylu zainaugurowali sezon 2014/2015. W pierwszym meczu gdańszczanie przy wsparciu blisko 4500 kibiców pokonali 3:1 zespół Indykpolu AZS-u Olsztyn. W drugiej kolejce spotkań siatkarzy z Trójmiasta czekał znacznie trudniejszy sprawdzian. W piątek żółto-czarni podejmowali jedną z czterech najlepszych ekip PlusLigi: ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. [ad=rectangle]
Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze. Pierwsze skrzypce w ataku grali Mateusz Mika oraz najlepszy zawodnik poprzedniego spotkania rozegranego przez Lotos Trefl Gdańsk, Wojciech Grzyb. Na pierwszej przerwie technicznej gdańszczanie prowadzili dwoma "oczkami". W dalszej części seta podopieczni trenera Anastasiego dzięki skutecznej grze blokiem utrzymywali wywalczoną na początku partii przewagę. Natomiast w ekipie gości pojawiało się sporo niedokładności. Sebastian Świderski zdecydował się nawet na zmianę rozgrywającego: Pawła Zagumnego zastąpił Holender Nimir Abdel-Aziz. Jednak roszady zaproponowane przez szkoleniowca ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nie odmieniły oblicza inauguracyjnej odsłony. Kędzierzynianie w dalszym ciągu mieli problemy z kończeniem własnych ataków i dość niespodziewanie przegrali seta 20:25. Pierwsza partia zakończyła się po znakomitej akcji na środku siatki zaprezentowanej przez duet: Falaschi - Gawryszewski.
Na początku drugiej odsłony gdańszczanie kontynuowali skuteczną grę na siatce co zaowocowało objęciem prowadzenia 8:4. Po przerwie technicznej zawodnicy Lotosu Trefla Gdańsk dwukrotnie ustawili szczelny blok i powiększyli przewagę do sześciu punktów. Jednak po chwili gdańszczanie popełnili kilka prostych błędów i ich zaliczka punktowa stopniała do zaledwie jednego "oczka". Przerwa wzięta na życzenie Andrei Anastasiego uspokoiła grę żółto-czarnych, którzy ponownie zaczęli odskakiwać rywalom z Kędzierzyna-Koźla (15:11). Z bardzo dobrej strony w szeregach gospodarzy prezentował się Murphy Troy. Amerykanin utrzymywał wysoką skuteczność w ataku oraz sprawiał kędzierzynianom spore problemy swoją mocną zagrywką. Podopieczni trenera Świderskiego nie mogli podobnie jak w pierwszej odsłonie złapać właściwego rytmu i ulegli gdańszczanom w tym samym stosunku punktowym: 20:25.
Kędzierzynianie podrażnieni porażką w dwóch poprzednich odsłonach, trzeciego seta rozpoczęli od prowadzenia 4:1. Jednak po chwili po stronie gości doszło do kilku nieporozumień na linii Paweł Zagumny - Dick Kooy i to Lotos Trefl Gdańsk schodził na pierwszą przerwę techniczną przy dwupunktowej przewadze. Sebastian Świderski w trzeciej odsłonie zaczął mocniej rotować składem. Na boisku pojawili się atakujący Kay van Dijk oraz przyjmujący Krzysztof Zapłacki. Nie przyniosło to diametralnej zmiany oblicza gry. Żółto-czarni nie mieli zamiaru wypuścić z rąk szansy na pokonanie jednej z najlepszych ekip PlusLigi ostatnich lat. Silnym punktem Lotosu Trefla Gdańsk w trzecim secie był brązowy medalista Mistrzostw Świata 2014, Sebastian Schwarz. Niemiec popisał się tuż po drugiej przerwie technicznej dwoma pojedynczymi blokami. Gdańszczanie wygrali trzeciego seta 25:18. Ostatnią akcję spotkania zakończył rezerwowy atakujący Damian Schulz.
Lotos Trefl Gdańsk - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:20, 25:20, 25:18)
Lotos Trefl Gdańsk: Falaschi, Troy, Mika, Schwarz, Gawryszewski, Grzyb, Gacek (libero) oraz Schulz, Stępień, Czunkiewicz
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Witczak, Gladyr, Zagumny, Loh, Możdżonek, Kooy, Zatorski (libero) oraz Abdel-Aziz, Wiśniewski, van Dijk, Zapłacki
MVP: Sebastian Schwarz