Damian Dacewicz: Brakuje nam nie tylko doświadczenia, ale i chłodnej głowy
Beniaminek z Będzina kolejny raz prowadził wyrównaną walkę, jednak w końcówkach nie wytrzymał ciśnienia. - Zagraliśmy nieźle w ataku, ale w decydujących momentach nie daliśmy rady - przyznaje trener.
Agata Kołacz
W drugiej kolejce PlusLigi do Radomia przyjechała drużyna MKS-u Banimex Będzin. Cerrad Czarni nie byli zbyt gościnni i w pierwszym meczu przed własną publicznością zgarnęli komplet punktów. - Gratulacje dla przeciwnika, bo przygotował się perfekcyjnie do tego spotkania. Pomimo, że była to inauguracja sezonu w radomskiej hali, gdzie różne rzeczy mogą się przydarzyć, Czarni byli skoncentrowani. Wytrzymali na najwyższym poziomie - komplementuje Damian Dacewicz.
MKS nie sprostał w radomskiej hali Czarnym
Beniaminek z Będzina jest w tym sezonie w podobnej sytuacji, co radomianie rok temu. Czy szkoleniowiec siatkarzy z województwa śląskiego mógł liczyć na porady od trenera Czarnych, Roberta Prygla, z którym występował w reprezentacji Polski? - Organizacyjnie dostaliśmy sporo wskazówek, jak do tego sezonu w PlusLidze się przygotować - podkreśla Damian Dacewicz. Jak sam przyznaje, jego drużyna nie dokonała jednak większych transferów, tylko skupiła się na krajowych siatkarzach. - W porównaniu z Radomiem nie dokonaliśmy tak spektakularnych wzmocnień, postawiliśmy wyłącznie na polskich zawodników. Już po drugiej kolejce widzę, że mamy swoje szanse, ale brakuje nie tylko umiejętności, ale również takiej chłodnej głowy. W zeszłym roku Czarni dokonując odpowiednich transferów nie mieli podobnych problemów - ocenia szkoleniowiec MKS-u.