Dariusz Daszkiewicz: Nie ma czasu na rozpamiętywanie porażek

Czy w przypadku Effectora sprawdzi się powiedzenie do trzech razy sztuka? Zespół ze świętokrzyskiego czeka na pierwsze zwycięstwo i wierzy, że nie jest bez szans w starciu z Transferem Bydgoszcz.

- Nastroje cały czas są bojowe. Na pewno będziemy chcieli ten mecz wygrać, ponieważ wszyscy mamy kaca moralnego po tej porażce w Warszawie - mówi przed środowym spotkaniem 3. kolejki PlusLigi trener Dariusz Daszkiewicz. Kielczanie w starciu z Inżynierami byli bardzo blisko pierwszego zwycięstwa w nowym sezonie. Kolejne niepowodzenie zostawili już jednak za sobą i koncentrują się na następnym rywalu. - Mamy tak napięty terminarz, że nie ma czasu na rozpamiętywanie porażek. Teraz gramy z bardzo mocnym zespołem z Bydgoszczy, który w ostatniej kolejce przegrywając 0:2 potrafił odwrócić losy spotkania i wygrał 3:2. To zespół mocny i bardzo doświadczony, ale my wyjdziemy z zamiarem walki o zwycięstwo, bo tylko z takim nastawieniem możemy ugrać coś w tej lidze - przyznał.
[ad=rectangle]
Jaka gra pozwoli gospodarzom osiągnąć korzystny rezultat? - Życzyłbym sobie, żebyśmy utrzymali przez całe spotkanie naszą bardzo dobrą grę z Warszawy. Musimy też zagrać dobrze zagrywką, bo przy takim rozgrywającym jak Paweł Woicki, będzie nam ciężko na siatce jeśli będzie ona zbyt prosta.

Najbliższe trzy spotkania domowe Effector rozegra, nie tak jak dotychczas w Hali Legionów, lecz w oddalonej o 15 km od Kielc hali "Pod Basztami" w Chęcinach. - W ostatnich dniach jeszcze tam nie trenowaliśmy, dzisiaj będziemy mieli pierwszy trening, jutro rozruch i potem gramy, także troszkę tych treningów brakuje, ale trenowaliśmy w tej hali w okresie przygotowawczym. Na pewno częściej niż zespół z Bydgoszczy - powiedział z uśmiechem 46-latek.

Czym tymczasowy obiekt kielczan różni się od dobrze im znanej hali? - Różnica jest duża. Chodzi głównie o wysokość. Hala Legionów jest wyższa, dlatego też komfort gry przyjmujących jest większy niż tam - zakończył.

Komentarze (0)