Pokonać beniaminka i własne problemy - zapowiedź meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Cuprum Lubin

Podopieczni Sebastiana Świderskiego postarają się odbudować morale po dotkliwej klęsce w Gdańsku. Pomimo kilku zawirowań w ich szeregach, są zdecydowanym faworytem starcia z lubinianami.

Zanim pierwszy sędzia Marek Lagierski da środowego wieczora sygnał do rozpoczęcia rywalizacji, na kibiców w Kędzierzynie-Koźlu będą czekać pewne niespodzianki. Na dwie godziny przed startem meczu, około godziny 17:00, na terenie hali "Azoty" zostanie udostępnione trofeum mistrzostw świata. 30 minut przed pierwszym gwizdkiem nastąpi natomiast oficjalna prezentacja ZAKSY.
[ad=rectangle]
Po doświadczeniu chwil przyjemności, kędzierzyńscy fani z niecierpliwością będą obserwować poczynania swoich ulubieńców. A powodów do zmartwień im nie brakuje. Piątkowa porażka przeciwko Lotosowi Treflowi Gdańsk, poniesiona w bardzo słabym stylu, zasiała duże ziarno niepokoju, które niemal natychmiast przybrało większych rozmiarów. Kilka godzin po zakończeniu boju na Pomorzu okazało się bowiem, że z klubu odchodzi środkowy Marcin Możdżonek.

To jednak nie koniec problemów po stronie ZAKSY. Z urazem kolana wciąż zmaga się Michał Ruciak. W zespole doszło też do tymczasowej zmiany na stanowisku prezesa. Rada Nadzorcza ZAKSA S.A. zdecydowała się na dwumiesięczne zawieszenie w obowiązkach pełniącej dotychczas tą funkcję Sabiny Nowosielskiej, w związku z jej startem w wyborach na prezydenta Kędzierzyna-Koźla. O sytuacji Grzegorza Boćka nie trzeba już nikomu przypominać.

W związku z takim obrotem spraw, siła ofensywna kędzierzynian ze skrzydeł opiera się obecnie właściwie wyłącznie na grze duetu Dominik Witczak - Dick Kooy. O ile pierwszy z nich nie powinien mieć sobie wiele do zarzucenia po meczu w Gdańsku, o tyle Holender ma bardzo duży margines poprawy. Nowe nabytki drużyny z Opolszczyzny, Lucas Loh oraz Kay van Dijk, są na razie bardzo daleko od swojej optymalnej dyspozycji.

Wydaje się, że wobec tylu zawirowań wokół ZAKSY, beniaminek z Lubina ma całkiem spore szanse na nawiązanie walki. Inna sprawa, iż ciężko ocenić jego prawdziwy potencjał, ponieważ terminarz na starcie sezonu go oszczędził debiutantów. Starcia przeciwko Asseco Resovii Rzeszów oraz PGE Skrze Bełchatów ściągnęły do nowo wybudowanej hali w Lubinie tłumy ludzi, lecz dwie porażki (kolejno 1:3 oraz 0:3) były wkalkulowane w losy podopiecznych Gheorghe Cretu.

Rumuński szkoleniowiec może być po tych potyczkach najbardziej zadowolony z ukraińskiego środkowego Dmitro Paszyckiego. Siatkarz sprowadzony z francuskiego AS Cannes udowodnił, że powinien być mocnym punktem zarówno w ataku, jak i w bloku. O jego niemałym potencjalne przekonali się przede wszystkim rzeszowianie.

Nie tak udany początek rozgrywek zanotowali z kolei inni nowo pozyskani siatkarze. Przyjmujący Ivan Borovnjak i atakujący Marcel Gromadowski spisywali się w kratkę, natomiast na całej linii rozczarowywał drugi z przyjmujących, Jeroen Trommel. Holender ma być jednym z ważniejszych ogniw drużyny, ale z grą w ofensywie na poziomie 25-procent skuteczności z pewnością PlusLigi nie zawojuje. Nie pokazał również swojego sporego potencjału w polu serwisowym, o którym w przeszłości, niejednokrotnie, mieli okazję się przekonać choćby reprezentanci Polski.

Z namiętnym krytykowaniem poczynań lubińskiego klubu trzeba się jednak wstrzymać, ponieważ jego celem nie jest walka o medale. Najważniejsze spotkania dopiero przed Łukaszem Kadziewiczem i spółką. Do takich nie zalicza się też środowy pojedynek w Kędzierzynie-Koźlu. ZAKSA ma bowiem identyczne cele jak poprzedni rywale beniaminka, z Rzeszowa i Bełchatowa. Mimo wielu kłopotów w ekipie Sebastiana Świderskiego, każdy ewentualnie wywieziony punkt przez Cuprum będzie sporego kalibru niespodzianką.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Cuprum Lubin/15.10.2014 (środa), godz. 19:00 

Źródło artykułu: