Genialny Penczew zatrzymał Pomarańczowych! - relacja z meczu Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel

W czwartej kolejce PlusLigi Asseco Resovia pokonała Jastrzębski Węgiel. Rzeszowianie byli na skraju przepaści, ale zaliczyli fantastyczny comeback w tie-breaku. Bohaterem meczu był Nikołaj Penczew.

Rzeszowianie do spotkania przystąpili bez kontuzjowanych Krzysztofa Ignaczaka i Oliega Achrema. Poza kadrą meczową znaleźli się także Dawid Dryja i Michał Kozłowski. W ekipie Pomarańczowych zabrakło narzekającego na uraz Denisa Kaliberdy.

[ad=rectangle]

Resovia wyszła na prowadzenie po pojedynczym bloku Nikołaja Penczewa na Michale Łasko (6:5). Po chwili atakujący odwdzięczył się tym samym Bułgarowi. Rzeszowianie psuli dużo zagrywek, ale Jastrzębski nie potrafił tego wykorzystać (12:12). Pomarańczowi odskoczyli na dwa punkty po udanych zagrywkach Zbigniewa Bartmana (14:16). Gospodarze nie radzili sobie z odbiorem serwisu Alena Pajenka (15:19), a na dodatek w ataku kompletnie nie radził sobie Jochen Schoeps. Gospodarze rzucili się w pogoń i odrobili część strat za sprawą znakomitego serwisu Penczewa (20:21). Przyjezdni mieli piłkę setową przy serwisie rywala, ale ich akcję wybronił Michał Żurek i gra toczyła się na przewagi. Po bloku na Dawidzie Konarskim, jastrzębianie prowadzili (25:27).

Druga partia rozpoczęła się pod dyktando wicemistrzów Polski, któzy blokiem zatrzymywali Bartmana oraz Łaskę (8:5). Do gry włączył się Schoeps. Niemiec w pierwszej odsłonie zaliczył 20 proc. skuteczność, ale potem odnalazł swój rytm (12:8). Podopieczni Roberto Piazzy mieli ogromny problem z tym, z czym poradziła sobie w tym momencie meczu Resovia, czyli przyjęciem. Asy serwisowe zaliczyli Russell Holmes, Schoeps i Łukasz Perłowski (22:14). Set bez historii, pewna wygrana Pasów (25:15).

Na starcie trzeciego seta, grę po obu stronach siatki ciągnęli Krzysztof Gierczyński i Penczew (8:6). Wynik jednak szybko się zmienił. Grzegorz Kosok posłał floaty, z którymi nie poradził sobie Michał Żurek (9:11). Dystans między drużynami zwiększył się po mocnych zagrywkach Bartmana i atakach Gierczyńskiego (12:16). Udany powrót do gry Bartmana sprawił, że goście byli bliscy objęcia prowadzenia w meczu (16:21). Słabo znów grał Żurek, a czujnie na siatce Pajenk. Do końca seta, rezultat nie uległ zmianie (18:25).

Podrażniona Resovia wzięła się ostro do pracy w czwartej partii. Po drugiej stronie siatki przeciętnego Łasko wyręczał w ataku Gierczyński (5:4). Oba zespoły grały punkt za punkt (9:9). Gospodarze mieli okazję, aby odskoczyć, ale w bloku świetnie prezentowali się Kosok i Pajenk (11:11). Emocje były coraz większe, bo obie drużyny miały zastrzeżenia do decyzji sędziów (16:15). Pomarańczowi wyszli na prowadzenie po punktowym ataku z kontry Łaski (19:20). Goście mieli wszystko w swoich rękach, ale nie zdołali tego wykorzystać. Po raz kolejny ich katem okazał się Penczew, ale tym razem w ataku (25:22).

O wyniku decydował tie-break. Tego zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście, którzy bronili ataki Rafała Buszka i Holmesa, wyprowadzając skuteczne kontry (0:6). Potem jednak zapaść dopadła ekipę z Górnego Śląska, z pola serwisowego punktował Penczew, a kontry wykańczał Konarski (5:6). Bułgar wyprawiał niesamowite rzeczy w polu zagrywki, a Resovia najpierw tracąc sześć "oczek" z rzędu, wyszła na prowadzenie (8:6). Seria wicemistrzów kraju nie chciała się skończyć, a koncert gry Penczewa przerwał dopiero atak z pipe'a Bartmana (9:7). W końcówce decydującej partii nie było już tak ciekawie. Rzeszowianie zaliczyli znakomity powrót po fatalnym rozpoczęciu piątego seta i wygrali cały pojedynek (15:12).

Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel 3:2 (25:27, 25:15, 18:25, 25:22, 15:12)

Resovia: Drzyzga, Penczew, Nowakowski, Schoeps, Buszek, Holmes, Żurek (libero) oraz Konarski, Tichacek, Perłowski

Jastrzębski: Masny, Bartman, Czarnowski, Łasko, Gierczyński, Pajenk, Wojtaszek (libero) oraz Filippow, Malinowski, Kosok, Popiwczak

MVP: Nikołaj Penczew

Źródło artykułu: