Przebudzenie częstochowian - relacja z meczu AZS Częstochowa - Cerrad Czarni Radom

Po pierwsze zwycięstwo w tym sezonie PlusLigi sięgnęli siatkarze AZS-u Częstochowa. Akademicy w trzech setach niespodziewanie pokonali faworyzowaną ekipę z Radomia.

Adrian Heluszka
Adrian Heluszka
Początek pierwszej partii należał do częstochowian, którzy po dwóch blokach na Dirku Westphalu objęli trzypunktowe prowadzenie 6:3. Radomianie szybko odrobili jednak straty i po autowym ataku Michała Kaczyńskiego doprowadzili do wyrównania, a na pierwszej przerwie technicznej prowadzili już dwoma punktami 8:6. Goście po przerwie technicznej poszli za ciosem i po udanym obiciu bloku przez Jakuba Wachnika wysforowali się już na trzypunktowe prowadzenie 11:8.
Radomianie chwilę później złapali jednak krótką zadyszkę, co skrzętnie wykorzystali częstochowianie. Akademicy po dwóch asach serwisowych w wykonaniu Mateusza Przybyły tuż przed pierwszą przerwą techniczną Akademicy odzyskali prowadzenie. Środkowy ekipy spod Jasnej Góry nie zwalniał ręki i dzięki jego piekielnie trudnym serwisom gospodarze zdobyli sześć punktów z rzędu, uzyskując czteropunktowe prowadzenie 18:14, co zmusiło trenera Roberta Prygla do wzięcia czasu. Radomianie po bloku na Janeczku zbliżyli się jeszcze do częstochowian na dwa punkty, ale ostatnie słowo w inauguracyjnej odsłonie należało do miejscowych. Partie udanym atakiem po bloku zakończył Kaczyński.

Częstochowianie kontynuowali znakomitą grę na początku drugiego seta, a znów w roli głównej wystąpił Mateusz Przybyła, który siał postrach w szeregach Czarnych swoim piekielnie mocnym serwisem. AZS szybko objął prowadzenie 4:0 i kontynuował swój koncert, w czym wydatnie pomagali goście, którzy razili ogromną nieskutecznością w ataku. Na pierwszej przerwie technicznej miejscowi osiągnęli pokaźną przewagę 8:1. Z biegiem czasu radomianie zaczęli przebudzać się z letargu i powoli odrabiać straty. Po tym, jak zablokowany został Rafał Szymura na tablicy wyników widniał rezultat 9:5, ale skuteczna passa ekipy Roberta Prygla nie trwała długo. Wypracowaną przewagę na początku seta częstochowianie utrzymywali do drugiej przerwy technicznej, na którą obie ekipy zeszły przy wyniku 16:12. W końcówce gospodarze podkręcili jeszcze tempo, a ciężar gry na swoje barki wziął rozgrywający, Miguel Angel de Amo, który popisywał się nie tylko skutecznymi zagrywkami, ale i blokiem. Gospodarze w końcówce kontrolowali przebieg gry i po skutecznej kiwce Rafała Szymury pewnie zwyciężyli 25:18.

Trzeci set rozpoczął się od wyrównanej walki, która toczyła się do pierwszej przerwy technicznej na której minimalnie 8:7 prowadzili goście. Po bloku na Żalińskim prowadzenie 14:12 objęli miejscowi, ale riposta Czarnych była natychmiastowa i po dwóch akcjach ponownie był remis. Wyrównana walka cios za cios trwała do końca
seta. W końcówce rywala przełamali częstochowianie. Pierwsze skrzypce grał Rafał Szymura, który w końcówce skończył trzy kluczowe piłki, które spowodowały, że AZS sięgnął po pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.

AZS Częstochowa - Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:21, 25:18, 25:22)

AZS Częstochowa: De Amo,Przybyła, Janeczek, Szymura, Udrys, Kaczyński, Stańczak (libero) oraz Chilko.

Cerrad Czarni Radom: Kędzierski, Pliński, Grzechnik, Wachnik, Westphal, Oivanen, Kowalski (libero) oraz Żaliński, Kampa, Bołądź, Ratajczak.

MVP: Rafał Szymura

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×