Marcin Wika: Ocenę pozostawiam kibicom

W przerwie między sezonami częstochowski klub opuściło trzech kluczowych zawodników, którzy w znacznej mierze przyczynili się do triumfu w Pucharze Polski oraz wywalczenia wicemistrzostwa kraju. Barwy klubowe zmienili Krzysztof Gierczyński, Marcin Wika oraz Paweł Woicki. Tuż przed rozpoczęciem poniedziałkowego spotkania władze klubu oraz kibice pożegnali tę trójkę, a także podziękowali za lata gry w klubie z Częstochowy.

Kinga Popiołek
Kinga Popiołek

Poza Gierczyńskim, Wiką i Woickim ex-częstochowianami w składzie Resovii są Bartosz Gawryszewski oraz Krzysztof Ignaczak. Szczególnie odejście tego drugiego miało nieprzyjemny wydźwięk u kibiców Akademików. Tym razem obyło się niemalże bez przykrych incydentów. Niemalże, gdyż "na celownik" został wzięty Marcin Wika.

Trójka wicemistrzów Polski jechała do Częstochowy z nastawieniem na odniesienie zwycięstwa. W szeregach Resovii nie dzieje się ostatnio dobrze, zespół odnosi porażki, w tym również tak niespodziewane, jak w pucharowych spotkaniach z Metallurgiem Żłobin. Na podopiecznych Ljubomira Travicy, jak i na niego samego, spada fala krytyki. - Nie będę ukrywał, że przyjechaliśmy tutaj po 3 punkty. Niestety nie udało się, Częstochowa była zdecydowanie lepszym zespołem od nas i zasłużenie zwyciężyła to spotkanie. Mogę im tylko pogratulować - stwierdził po meczu Marcin Wika. Rzeszowski przyjmujący podkreślił również, że jego drużyna chce wygrywać zawsze, niezależnie od miejsca rozegrania spotkania, jednakże przeciwnikom gra się trudno w częstochowskiej Hali Polonia.

Powrót do Częstochowy w nowych barwach klubowych nie był udany dla Wiki i kolegów. Miały być trzy punkty, pewne zwycięstwo i podniesione morale, tymczasem zakończyło się na kolejnej porażce i zaledwie jednym punkcie. Na parkiecie ze strony rzeszowskiej zdecydowanie brylował Krzysztof Gierczyński, pozostawiając w cieniu kolegów. Za to szansę pokazania się przed, do niedawna własną publicznością, otrzymał Paweł Woicki rozgrywając całe spotkanie w pierwszej szóstce. - Nie wiem czy trener celowo właśnie Pawła wystawił do składu przeciwko Częstochowie, o to już należałoby zapytać jego. Ale nie zmienia to faktu, że Paweł doskonale znał zagrania chłopaków, z którymi miał możliwość grać w AZS-ie. Przede wszystkim bardzo dobrze wiedział czego można się spodziewać ze strony Andrzeja Stelmacha - podsumował grę kolegi Marcin Wika. Swojej postawy w spotkaniu nie chciał omawiać. - Ciężko mi powiedzieć i samemu siebie oceniać... Nie lubię tego robić, dlatego pozostawiam to opinii kibiców.

Przed Resovią kolejne ciężkie spotkanie, tym razem zagrają przed własną publicznością z liderem tabeli – AZS-em Olsztyn. - Z pewnością nie będzie to łatwe spotkanie, ale będziemy się starali, aby wynik był dla nas korzystny - powiedział na zakończenie Wika.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×