Odrodzenie mistrzyń kraju - relacja z meczu PGE Atom Trefl Sopot - Chemik Police

Na zakończenie 3.kolejki Orlen Ligi kibiców żeńskiej siatkówki czekał prawdziwy hit. Na boisku zmierzyły się brązowe oraz złote medalistki z ubiegłego sezonu.

Potyczki rozgrywane pomiędzy PGE Atomem Treflem Sopot oraz Chemikiem Police w dotychczasowej historii zawsze gwarantowały wysoki poziom sportowy. Tego samego oczekiwali kibice w poniedziałkowym pojedynku. - Mogę powiedzieć, że na pewno mają dobrą drużynę, chyba lepszą od pozostałych zespołów z czołówki ligi. Dąbrowa ma ciekawy skład, do tego inni, np. Wrocław pozyskał nowe zawodniczki, ale mimo wszystko, w mojej opinii nie są to drużyny na tak wysokim poziomie jak Chemik czy Sopot - mówiła przed wyjazdem do Sopotu, rozgrywająca policzanek, Maja Ognjenović.
 [ad=rectangle]
Już na początku hitu Orlen Ligi kibice zgromadzeni na trybunach Ergo Areny byli świadkami mocnej wymiany ciosów. Po stronie gospodyń spotkania w ataku brylowały Amerykanki: Deja McClendon oraz Brittnee Cooper. Natomiast policzanki akcje ofensywne opierały głównie na skrzydłowych. Na przerwę techniczną zespoły schodziły przy minimalnym prowadzeniu Atomówek. Środkowa część inauguracyjnej partii była "szarpana" w wykonaniu obu zespołów: PGE Atom Trefl Sopot odskakiwał na trzy "oczka" przewagi, aby po chwili stracić koncentrację w przyjęciu i zmarnować kilkupunktową zaliczkę. W decydującach o losach partii momentach znakomicie zaczęła funkcjonować współpraca blok-obrona po stronie brązowych medalistek ubiegłego sezonu. Na kontrach praktycznie bezbłędne okazywały się Katarzyna Zaroślińska oraz McClendon. Policzanki nie znalazły recepty na skutecznie grające rywalki i pierwszy set zakończył się po ataku z krótkiej wykonanym przez Cooper.

Na początku drugiej odsłony zawodniczki z Trójmiasta kontynuowały skuteczną grę blokiem. Ana Bjelica oraz Małgorzata Glinka-Mogentale nie mogły "na czysto" przebić się przez ręce Atomówek. Wpływ na problemy w ataku ekipy gości miała również agresywna zagrywka siatkarek z Sopotu, która wywoływała spore zamieszanie w szeregach policzanek. Gdy w polu serwisowym zameldowała się Izabela Bełcik Atomówki wyszły na prowadzenie 11:5. Jeszcze przed drugą przerwą techniczną podopieczne trenera Cuccariniego wzmocniły siłę ognia w ofensywie i stopniowo zaczęły zmniejszać straty (15:13). Jednak Atomówki nie miały zamiaru bez walki oddać rywalkom prowadzenia w tej partii. Dobre zawody od pierwszych piłek spotkania rozgrywała w poniedziałek Klaudia Kaczorowska. 26-letnia przyjmująca raz po raz umiejętnie obijała blok policzanek. Reprezentantka polski w końcówce seta dołożyła również punkty zdobyte bezpośrednio z zagrywki. Ostatecznie Atomówki zwyciężyły w drugiej odsłonie bardzo pewnie: 25:17.

Atomówki nie wykorzystały szansy na pokonanie mistrzynie kraju
Atomówki nie wykorzystały szansy na pokonanie mistrzynie kraju

Początek trzeciej odsłony wyglądał identycznie jak w partii drugiej: podopieczne Lorenzo Micellego utrzymywały bardzo skuteczną dyspozycję na bloku. Znakomicie wyglądała również współpraca na linii Bełcik - Cooper. Amerykanka, która przeszła do sopockiej ekipy z Rabity Baku, rozegrała w poniedziałek najlepszy mecz z dotychczasowych spotkań w barwach Atomówek. Tuż po pierwszej przerwie technicznej inicjatywę na boisku zaczęły przejmować siatkarki Chemika Police. Policzanki dwukrotnie zatrzymały blokiem Zaroślińską i wyszły na prowadzenie 12:9. Coraz odważniej w ataku grała Sanja Malagurski, która rozpoczynała spotkanie na ławce dla rezerwowych. Sytuacja na siatce w porównaniu do dwóch poprzednich setów odwróciła się o 180 stopni: od środkowej części trzeciej partii to Chemik Police zaczął raz po raz ustawiać skuteczny blok. Policzanki zwyciężyły seta 25:20 i przedłużyły walkę o zwycięstwo w hicie Orlen Ligi.

Siatkarki PGE Atomu Trefla Sopot nie miały zamiaru łatwo wypuścić z rąk szansy na zwycięstwo za trzy punkty z mistrzyniami kraju. Punktowe zagrywki Zuzanny Efimienko wyprowadziły gospodynie spotkania na prowadzenie 8:3. Po przerwie technicznej policzanki zdobyły cztery "oczka" z rzędu i prawie całkowicie zminimalizowały straty do rywalek z Trójmiasta. Sytuacja na boisku zaczęła zmieniać się jak w kalejdoskopie: zespoły na zmianę wychodziły na kilkupunktową przewagę, aby po chwili roztrwonić całą zaliczkę. Nerwowa końcówka czwartej partii padła łupem siatkarek z Polic. Przy piłce setowej rozgrywająca PGE Atomu Trefla popełniła błąd podwójnego odbicia.

Po dwóch setach wygranych przez gospodynie spotkania wydawało się, że Atomówki pewnie pokonają mistrzynie kraju. Jednak poniedziałkowy mecz ponownie pokazał jak bardzo zmienna jest żeńska siatkówka. Tie-break rozpoczął się od autowego ataku Anny Werblińskiej. W ataku przyjmująca Chemika Police była jednak bezbłędna i wyprowadziła swoją ekipę na prowadzenie 6:4. Po stronie siatkarek z Sopotu brakowało energii w poczynaniach ofensywnych, co ułatwiało mistrzyniom kraju wyprowadzanie kolejnych kontrataków. Pięciosetowy bój ostatecznie wygrały policzanki. Nagrodę dla najlepszej zawodniczki spotkania otrzymała rozgrywająca Chemika Police.

PGE Atom Trefl Sopot - Chemik Police 2:3 (25:20, 25:17, 20:25, 25:27, 11:15)

PGE Atom Trefl Sopot: Bełcik, McClendon, Kaczorowska, Zaroślińska, Efimienko, Cooper, Durajczyk (libero) oraz Leys, Miros, Matiasowska

Chemik Police: Werblińska, Glinka-Mogentale, Bjelica, Mróz, Ognjenović, Veljković, Zenik (libero) oraz Jagieło, Malagurski, Gajgał-Anioł

MVP: Maja Ognjenović

Komentarze (6)
bohoomil
20.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mocne słowa, ale w pełni się pod nimi podpisuję.
To jakiś obłęd, atakująca, która nie potrafi atakować, gdy po drugiej stronie siatki stoją zawodniczki poziomem przewyższające tą drugoligową ża
Czytaj całość
avatar
gerth
20.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Z piąta kolumną w postaci Podolec zwanej dla niepoznaki Miros trudno wygrać. Dotkliwa lekcja dla trenera, mam nadzieje że z niej skorzysta i oprócz kilku tajemnic (np takiej że można rotować sk Czytaj całość
avatar
zbigniew pawel
20.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
......brawo chemik police!!!!!!....