PGE Skra Bełchatów w nieco okrojonym składzie podejmowała AZS Politechnika Warszawska, jednak drużyna pokazała, że ma wyrównaną "czternastkę" i jest w stanie zastąpić każdego zawodnika. Inżynierowie postawili się tylko w jednym secie, ale walczyli ambitnie do samego końca.
[ad=rectangle]
Pod nieobecność Mariusza Wlazłego, który dostał wolne od trenera, funkcję kapitana sprawował Karol Kłos. Środkowy musiał przejąć wszystkie obowiązki, łącznie z podpisaniem protokołu meczowego czy udaniem się na konferencję pomeczową. - Cieszę się, bo móc być kapitanem nawet w takim meczu, to jest ogromna przyjemność. Muszę porozmawiać o tym z Mariuszem, bo pewnie to mój pierwszy i ostatni raz (śmiech) - żartował zawodnik.
- Przed tym meczem wiedzieliśmy, że AZS PW to młody zespół i cieszy się graniem w siatkówkę. Widzieliśmy na wideo, że radzą sobie dobrze, bardzo wysokie miejsce w tabeli zajmują, więc to jest dobry zespół. Myślę, że jeszcze niejednym będzie urywał sety albo wygrywał, ale my też jesteśmy młodzi i się cieszymy z gry, chyba to było widać - wyjaśnił Kłos.
Pomimo tego, że PGE Skra zagrała niemal perfekcyjny mecz i ogólnie ciężko mieć zastrzeżenia do całej drużyny w jakimkolwiek elemencie w dotychczasowych potyczkach, trener miał kilka uwag. - Zagraliśmy niezły mecz, dobrze prezentując się w ataku. Czasami mieliśmy problemy z blokiem, kiedy rywale grali wysokie piłki i po przerwach wprowadzali wskazówki trenera. Jesteśmy mocną drużyną, jeżeli chodzi o skuteczny blok przy takich piłkach, oni szukali na nas sposobu i czasami osiągali swój cel, szczególnie w drugim secie - podsumował Miguel Falasca.
Szkoleniowiec znalazł też pozytywne aspekty wynikające z nieobecności dwóch czołowych zawodników. - Ogólnie możemy być zadowoleni z naszego występu. Wciąż musimy jednak pracować nad naszą grą i jej polepszaniem. Jestem zadowolony z postawy chłopaków, z tego jak obecnie grają, jak chociażby Wojciech Włodarczyk, czy Maciej Muzaj, którzy weszli w pierwszej szóstce. W przyszłości na pewno dostaną jeszcze więcej okazji do gry - zapewnił.
- Cieszę się, bo pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną i potrafimy zagrać bez Mariusza Wlazłego i Michała Winiarskiego. Nawet bez ich obecności możemy kontynuować naszą zwycięską passę i to jest dla nas ważne - zakończył Falasca.
Przed PGE Skrą wyjazd do Radomia, a następnie potyczka we własnej hali z Effectorem Kielce.