- Może być jeszcze lepiej jeśli wygramy ósme, dziewiąte spotkanie...(śmiech). W czym tkwi sekret naszych zwycięstw? Wyłącznie w ciężkiej pracy. Tylko ona owocuje na boisku. Z każdym treningiem staramy się udoskonalać naszą grę, bo zdajemy sobie sprawę, że nie osiągnęliśmy jeszcze maksimum. Nie możemy skupiać się zbyt długo na odniesionych zwycięstwach, tylko dalej pracować. Przed każdym kolejnym meczem stawiamy sobie jeden cel - wygraną. Ta filozofia jak dotąd przynosi znakomite wyniki - mówił o serii wygranych spotkań, zawodnik Lotosu Trefla Gdańsk, Marco Falaschi.
[ad=rectangle]
Dla fanów gdańskiej drużyny listopad zapowiada się niezwykle interesująco. Żółto-czarni zmierzą się z drużynami, które również nie doznały jeszcze porażki: PGE Skrą Bełchatów oraz Asseco Resovią Rzeszów. - Kiedy tylko spojrzy się na składy plusligowych zespołów, od razu można ocenić, że ekipy z Bełchatowa, Rzeszowa, Jastrzębia oraz Kędzierzyna na papierze wyglądają od nas lepiej. Z tej czwórki do tej pory mierzyliśmy się wyłącznie z ZAKSĄ, którą pokonaliśmy w Ergo Arenie. Jednak wszyscy wiedzą, że ekipa z Kędzierzyna zmaga się od początku rozgrywek z różnymi problemami. W pozostałych meczach, graliśmy z zespołami o zbliżonym potencjale do naszego. Po tych siedmiu kolejkach wydaje się, że my, Czarni Radom oraz Transfer Bydgoszcz możemy bić się za plecami najmocniejszych drużyn. Już niedługo będziemy mieli okazję do zweryfikowania naszych umiejętności na tle mistrza i wicemistrza kraju. Nie mogę się doczekać tych pojedynków - skomentował 27-letni rozgrywający.
Przed rozpoczęciem sezonu Falaschi nie ukrywał, że jednym z powodów, który miał wpływ na podjęcie decyzji o przenosinach do Gdańska była osoba Andrei Anastasiego. Jak więc układa się współpraca włoskiego rozgrywającego z włoskim trenerem? - Współpraca na linii rozgrywający - szkoleniowiec musi układać się idealnie, aby pozostałe elementy funkcjonowały w drużynie właściwie. Rozgrywający w trakcie meczów pełni rolę pewnego rodzaju trenera: musi jako pierwszy reagować na wydarzenia zachodzące na boisku. Myślę, że z Andreą mamy identyczne spojrzenie na siatkówkę. Jeszcze zanim podpisałem kontrakt w Gdańsku, przedstawił mi swoją wizję budowy zespołu i szybko przekonał mnie, że wspólnie możemy wykonać tutaj znakomitą pracę - powiedział o współpracy z Andreą Anastasim, Falaschi.
- Już od pierwszych dni okresu przygotowawczego bardzo dużo czasu poświęcaliśmy na wspólne rozmowy i wypracowanie porozumienia. Oczywiście nie zawsze się z trenerem zgadzamy (śmiech), ale wymiany zdań w zespole są czymś naturalnym. Jak dotąd przynosi to pozytywne efekty: siedem wygranych w siedmiu spotkaniach. Ale w przyszłości nie obędzie się bez słabszych momentów. Wówczas będziemy musieli wspólnie pracować nad poszukiwaniem rozwiązań ewentualnych problemów - kontynuował Włoch.
W Polsce siatkówka cieszy się dużym zainteresowaniem kibiców, które po tegorocznych mistrzostwach świata jeszcze wzrosło. Włoski rozgrywający na każdym kroku podkreśla jak ważną rolę odgrywa dla niego wsparcie ze strony trybun. - Kibice w Polsce "mają bzika" na punkcie siatkówki. Pierwszy raz zdarzyło mi się dostać prezent od fanów tuż po meczu. Takie gesty są niesamowite! Zawsze staram się poświęcić kibicom jak najwięcej czasu: rozdawać autografy, robić wspólne zdjęcia. Oni przychodzą na mecze, aby nas wspierać i chcę im się za to zrewanżować. Liczę na pełne trybuny podczas kolejnych spotkań (śmiech) - powiedział o relacjach z kibicami zawodnik żółto-czarnych.
Po ponad tygodniowej przerwie, siatkarze powrócą w piątek na parkiety PlusLigi. Lotos Trefl Gdańsk o ósmą wygraną powalczy z podopiecznymi Piotra Gruszki. Gdańszczanie dotarli do Bielska-Białej po wielogodzinnej podróży w środę wieczorem.
- Uwielbiam zwiedzać polskie autostrady (śmiech)! A tak poważnie, nasza praca jest również naszą pasją, więc nie narzekamy na długie podróże. Dzięki temu możemy więcej czasu spędzić z całą drużyną, lepiej się poznać, zbudować "team spirit" - zakończył rozmowę Marco Falaschi.
Mecz BBTS-u Bielsko-Biała z Lotosem Treflem Gdańsk rozpocznie się w piątek o godzinie 18:30.