- Jesteśmy tylko połowicznie zadowoleni z wyniku - skomentował kapitan Jastrzębskiego Węgla, Michał Łasko, który całe spotkanie w Warszawie spędził w kwadracie dla rezerwowych. Jak się okazało, zawodnik ma nieco nadwyrężone kolano, przez co sztab zespołu nie chciał ryzykować głębszej kontuzji w obliczu długiego sezonu i ważnych meczów. - [i]Jestem dumny z mojej drużyny i z tego, jak
zareagowała w piątym secie. To są takie momenty, które pozwalają zrobić kroczek do przodu w rozwoju drużyny. Teoretycznie przyjechaliśmy tu po trzy punkty i stała się rzecz, której najbardziej się obawialiśmy, to znaczy młodzi chłopcy zaczęli grać. Od trzeciego seta pozwoliliśmy im rozwinąć skrzydła i na fali radości pokazali naprawdę fajną siatkówkę. Jeżeli mogę wyrazić moje gratulacje, to kieruję je do Olka Śliwki, który zagrał bardzo inteligentnie. Wracamy do Jastrzębia i mamy trzy dni, żeby przeanalizować to, co nam nie wyszło. Myślę, że problem leży w psychice[/i] - powiedział na konferencji atakujący Jastrzębskiego Węgla.
[ad=rectangle]
Mimo zaskakująco dobrej postawie swoich kolegów z drużyny, kapitan AZS Politechniki Warszawskiej, Piotr Lipiński nie wyglądał na zadowolonego. - W dwóch pierwszych setach zagraliśmy naprawdę słabo, później trener sięgnął po zmiany i wszystko się zmieniło. Mogliśmy wygrać to spotkanie, mieliśmy piłki meczowe w górze, ale się nie udało. Może baliśmy się zwycięstwa? W przyszłości musimy w końcówkach zachować chłodną głowę - stwierdził najstarszy zawodnik Politechniki, którego w trzecim secie zastąpił 19-letni Krzysztof Bieńkowski.
Roberto Piazza stwierdził, że pięciosetowy pojedynek był potrzebny jego drużynie, ponieważ w związku z rozgrywaniem meczów co trzy dni, jastrzębianie mają duże braki treningowe. - Wygraliśmy trudny mecz. W pierwszych setach zrobiliśmy dużo błędów, ale tylko w ataku. Potem myliliśmy się już niemal w każdym elemencie. Musimy popracować nad podejściem do meczów, mentalnością - skomentował Włoch.
W zestawieniu ze spokojnym Piazzą, trener Jakub Bednaruk wyglądał na mocno podminowanego. Sam zresztą stwierdził, że od trzech lat nie był po żadnym meczu tak wkurzony, jak po spotkaniu z Jastrzębskim Węglem. - Po dwóch setach pewnie nikt się nie spodziewał, że jeszcze coś uda nam się wyciągnąć. W tych dwóch odsłonach po prostu staliśmy, a takiej postawy u moich zawodników nie znoszę. Po końcowym gwizdku mam kilka powodów do zadowolenia. Cieszę się, że ci młodzi powalczyli. Cieszę się, że Bieńkowski pograł dłużej, że swoją szansę wykorzystał Strzeżek, a Olenderek wyrósł nam na lidera w obronie. W tie-breaku nie wygrały umiejętności, tylko inteligencja. W tej partii nie było siatkówki. Wyłączyliśmy Malinowskiego, wszedł Popiwczak, a my nie potrafiliśmy przeserwować piłki na drugą stronę. Mogliśmy serwować dołem i byśmy ten mecz wygrali - powiedział Bednaruk.