W tę środę miłośników siatkówki czeka starcie dwóch beniaminków. Patrząc na składy Cuprum Lubin i Lotosu Trefla Gdańsk, beniaminków tylko "z nazwy", ponieważ w obu ekipach doświadczonych zawodników z pewnością nie brakuje.
[ad=rectangle]
Gdańszczanie kroczą w PlusLidze od zwycięstwa do zwycięstwa, natomiast podopiecznym szkoleniowca Gheorghe Cretu w rozgrywkach powodzi się ze zmiennym szczęściem. Trudno określić czego spodziewać się po ambitnym, dolnośląskim beniaminku, ale na bazie wypowiedzi zawodników można powiedzieć jedno - Cuprum Lubin nie jedzie do Trójmiasta po to, aby zostać łatwym dostarczycielem punktów.
W zeszłą sobotę lubiński team mierzył się u siebie z Transferem Bydgoszcz. Drużyna zdaje sobie sprawę, że gdyby w porę zminimalizowała liczbę błędów, pojedynek mógłby zakończyć się zwycięstwem gospodarzy. Czy zespół Miedziowych przeanalizował już swoją grę i pokaże na wyjeździe sportową złość?
- Na pewno sportowa złość będzie. Jedziemy akurat do drużyny, która nie przegrała jak na razie żadnego spotkania. Trzeba przyznać, że prezentuje naprawdę dobrą siatkówkę. Szczerze? My o tym myślimy. Jedziemy, chcemy zdobywać punkty i na tym się skupiamy - powiedział grający na pozycji libero, Paweł Rusek.