Asseco Resovia była chyba jedynym zespołem z czołówki, któremu w poprzednim sezonie siatkarze Cerrad Czarnych nie sprawili żadnej szkody. Oba pojedynki pomiędzy tymi drużynami zakończyły się bowiem bardzo gładkimi zwycięstwami podopiecznych Andrzeja Kowala. W niedzielny wieczór gospodarze postawili się jednak temu rywalowi, nawiązując wyrównaną walkę i będąc bardzo blisko zdobycia przynajmniej punktu.
[ad=rectangle]
- Spodziewaliśmy się bardzo dużego oporu, gdyż wiedzieliśmy, że radomianie w swojej, że tak powiem "skromnej" hali, grają naprawdę bardzo dobrze i już niejednokrotnie w tym sezonie to pokazali - podkreślił po zakończeniu starcia ósmej kolejki Piotr Nowakowski. Reprezentacyjny środkowy zdobył 14 "oczek", kończąc 8 na 14 ataków. Dołożył do tego 4 bloki i 2 asy serwisowe, zasłużenie otrzymując statuetkę dla najbardziej wartościowego zawodnika spotkania.
On i koledzy zdawali sobie sprawę z tego, że mecz na Mazowszu nie będzie należał do najłatwiejszych. - Wyżej notowane drużyny traciły tutaj punkty. Cieszy więc nas na pewno to, że udało się zgarnąć pełną pulę, tym razem w stosunku 3:1, ale trzeba przyznać, że zasłużenie rywale nam tego seta "wydarli", gdyż grali bardzo dobrze - zaznaczył 26-latek.
W poprzedni weekend zespoły PlusLigi miały przerwę, ale już w środku tygodnia kilku naszych przedstawicieli, w tym wicemistrzowie Polski, rozpoczęło walkę w europejskich pucharach. Rzeszowianie bez straty seta pokonali Budvanską Rivijerę Budvę. Czy stracona partia w Radomiu mogła być efektem zmęczenia po tym pojedynku? - Mieliśmy dość dużo przerwy, gdyż graliśmy we wtorek, więc zdążyliśmy odpocząć - odpowiedział Nowakowski.
Co było więc przyczyną gładko przegranej przez Resovię drugiej odsłony? - Niepotrzebnie popełniliśmy zbyt dużo własnych błędów i to się zemściło, przegraliśmy tę partię bodajże do 19, także chwała radomianom za to, że przy tak wspaniałej publiczności, jaka ich wspiera, udało im się ugrać seta, a dla nas chwała, że wygraliśmy trzy - skomentował z uśmiechem mistrz świata.
Po ośmiu rozegranych kolejkach ekipa z Podkarpacia jest wiceliderem tabeli, mając na koncie 23 punkty. Jedyne "oczko" straciła w meczu z Jastrzębskim Węglem. Zamierza kontynuować tę efektowną serię. - Po to wychodzimy na boisko, żeby wygrywać każde kolejne spotkanie. Założenia przed sezonem były takie jak zawsze, czyli zwycięstwo w każdym następnym meczu - zdradził środkowy.
Przy takim natężeniu spotkań, jakie ma miejsce od początku sezonu, niezwykle istotne jest posiadanie wyrównanej kadry. Z tym stwierdzeniem w pełni zgodził się Nowakowski. - Całe szczęście, że mamy szeroką ławkę i można rotować składem do woli, tym razem też to miało miejsce. Weszli zawodnicy z ławki i zagrali na podobnym, a może nawet lepszym poziomie niż ci z pierwszej "szóstki" - zakończył.