Wycinek z życia: Iwan Zajcew - sukces wpisany w DNA
Którą dyscypliną był początkowo zafascynowany? Na jakiej pozycji występował w pierwszych latach kariery? W kolejnym odcinku pora na atakującego reprezentacji Włoch, Iwana Zajcewa.
Genetyki nie oszukasz
Mówiąc o Iwanie Zajcewie, można pokusić się o stwierdzenie, że mając takie "obciążenie genetyczne", musiał wybrać ścieżkę kariery sportowej. Ojciec zawodnika, Wiaczesław Zajcew, w końcówce lat 70. i przez całe 80. należał do gwiazd światowej siatkówki, przywożąc krążki niemal z każdej imprezy światowej. Mistrz olimpijski z Moskwy, srebrny z Montrealu i Seulu, liczne medale mistrzostw świata i Europy - trudno uwierzyć, ale papa Zajcew osiągnął niemal wszystko. Sportowe geny odziedziczył również po matce, pływaczce Irinie Pozdniakowej, rekordzistce świata na 200 m stylem klasycznym. - Sport zawsze był ważny w mojej rodzinie. W zasadzie mam go w genach - potwierdził nasz bohater.Tafla zamiast parkietu?
Przyszła gwiazda siatkarskich parkietów marzyła początkowo o… karierze bramkarza hokejowego. Młody Iwan, zafascynowany postawą rosyjskich gwiazd na Igrzyskach Olimpijskich w Albertville w 1992 roku, pragnął pójść w ślady takich ikon jak Nikołaj Chabibulin czy Andriej Triefiłow. - Siedziałem przed telewizorem i wpatrywałem się w swoich idoli, bo hokej był wtedy w Rosji niezmiernie popularny. Zresztą tak jest do dzisiaj. Chciałem być bramkarzem, ale przyznam, że nigdy nawet nie spróbowałem ślizgać się z kijem - wspominał młodzieńcze lata. Hokejowe sny prysnęły, gdy ojciec zaprowadził go na debiutancki trening siatkówki, w której momentalnie się zadurzył. Pierwsze kroki w świecie siatkówki miały miejsce we wspomnianym Sankt Petersburgu, w którym rodzina Zajcewów zatrzymała się na dwa lata. Nieporównywalnie lepszy komfort życia w Italii skłonił Rosjan do powrotu na Półwysep Apeniński.
Ukryty talent
Zaczynając przygodę z siatkówką, Iwan najczęściej pełnił rolę rozgrywającego, rzadko bywał też wykorzystywany jako środkowy bloku. Wydawało się więc, że Zajcew junior będzie kontynuował rodzinne tradycje i podobnie jak ojciec zajmie się kreowaniem gry. Właśnie jako rozgrywający pojawił się w Sir Safety Perugia, gdzie w wieku 16 lat po raz pierwszy zetknął się z poważną siatkówką, dołączając do kadry pierwszego zespołu przed sezonem 2004/2005. - Zawodową karierę zacząłem w Perugii, gdzie byłem drugim rozgrywającym. Potem były Roma i Latina - nadmienił Zajcew. Jak to często bywa, początki profesjonalnej kariery nie należały do najłatwiejszych. W żadnym z zespołów nie zdołał przebić się do pierwszej szóstki, co działało wówczas bardzo deprymująco na niespełna dwudziestolatka. Podczas pobytu w Top Volley Latina zamiast wywalczyć miejsce w składzie, Iwan zadomowił się na stałe w kwadracie dla rezerwowych. - W Latinie miałem nieudany sezon - zagrałem wszystkie 7 spotkań na początku sezonu, niestety potem mocno usadowiłem się na ławce rezerwowych - przypomniał po latach. Kolejnym przystankiem w karierze ponownie została M. Roma Volley, zdegradowana do Serie A2. Iwan wydawał się zawodnikiem kompletnym, z niezwykłą siłą oraz dynamiką, jednak potencjalnie najmocniejszy element, czyli rozegranie, okazał się jego słabością.Nowa rola na boisku okazała się strzałem w dziesiątkę. Z miejsca stał się graczem pierwszej szóstki w rzymskim zespole, który wywalczył promocję do Serie A. Dodatkowo przypadł mu w udziale tytuł najlepszego gracza całej ligi. Przed Zajcewem otwierała się wielka szansa.
Piaskiem po oczach
Pomimo wielu lat spędzonych na południu Europy, Iwan został obywatelem Włoch dopiero w 2008 roku. - W 2008 roku otrzymałem obywatelstwo, z początku grywałem w barwach Italii w siatkówkę plażową. Niezbyt poważnie, chociaż wziąłem udział w kilku turniejach międzynarodowych - zaznaczył. Niewielu kibiców zdaje sobie sprawę, że Zajcew ma na swoim koncie sukcesy w "plażówce". W 2008 roku okazał się bezkonkurencyjny w mistrzostwach Italii. Zawodnik podkreślał niejednokrotnie, że odczuwa sentyment do tej odmiany siatkówki, jednak wobec braku odpowiedniego finansowania dyscypliny, postanowił skupić się na grze na hali.
Młodym i obiecującym przyjmującym poważnie zainteresował się Andrea Anastasi, selekcjoner drużyny Italii. Zajcew w uznaniu dla jego formy, został po raz pierwszy zaproszony na zgrupowanie drużyny narodowej. Miało to miejsce przed rozgrywkami Ligi Światowej w 2010 roku. Skrzydłowy M. Roma Volley tak zaimponował trenerowi swoją wszechstronnością i motoryką, że mógł czuć się pewniakiem w kadrze na Mistrzostwa Świata 2010, rozgrywane właśnie na Półwyspie Apenińskim.