W ostatniej kolejce rozgrywek zawodnikom BBTS-u Bielsko-Biała udało się pokonać w trzech setach MKS Banimex Będzin. Podopieczni Piotra Gruszki po serii trzech porażek odnieśli kolejne zwycięstwo w tegorocznym sezonie. Najlepszym zawodnikiem pojedynku wybrany został rozgrywający Bartłomiej Neroj.
[ad=rectangle]
Bielszczanie swoje gorsze występy przeplatają z tymi lepszymi. W starciu z zespołem z Będzina, BBTS bardzo dobrze zaprezentował się w kontrataku, wykorzystując niemal wszystkie akcje po błędach przeciwników. - Zawsze kontrataki budują mentalnie, widać to na boisku. Człowiek się nakręca i chce dać zespołowi jak najwięcej w kolejnej akcji. Przyniosło to świetne efekty, dlatego uważam, że kontratak był kluczem do zwycięstwa - powiedział po spotkaniu przyjmujący bielskiej ekipy, Wojciech Ferens.
W dotychczasowych meczach, to właśnie Ferens oraz Wojciech Sobala byli liderami drużyny, kończąc najważniejsze piłki. Ostatnie spotkanie było także momentem przełomowym Jose Luisa Gonzaleza. Argentyńczyk do tej pory spisywał się poniżej oczekiwań, które pokładano w nim po świetnym poprzednim sezonie. W sobotnim pojedynku zdobył jednak szesnaście punktów, posyłając na stronę rywali trzy asy serwisowe.
- Potrzebna nam pewność siebie, bo potencjał mamy ogromny. Trzeba to przełożyć na dobrą grę, a ku temu potrzebne są zwycięstwa - dodawał Ferens. W pojedynku z Cuprum Lubin, bielszczanie będą chcieli podtrzymać swoją zwycięską passą i po raz kolejny w tym sezonie zaprezentować się na miarę swoich możliwości.
Lubinianie mają na swoim koncie już szesnaście "oczek" i plasują się na siódmej pozycji w ligowej tabeli. Postawa beniaminka pozytywnie zaskakuje, bowiem podopieczni Gheorghe Cretu pokonali w tym sezonie między innymi ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle oraz niezwyciężony do tego czasu Lotos Trefl Gdańsk.
- W miarę szybko się dotarliśmy, chociaż we wcześniejszych meczach nie tak dobrze to wyglądało, ale może nie o samo "docieranie się" chodziło, tylko o inne problemy. Oczywiście związane z siatkówką, nie poza boiskiem. W końcu gramy teraz to, co powinniśmy i całkiem fajnie to wygląda. Oby to cieszyło naszych kibiców - podkreślał atakujący Cuprum, Marcel Gromadowski.
W ostatniej kolejce zespół z Lubina pokonał w czterech setach AZS Częstochowę. Gromadowski zdobył w tym pojedynku dwadzieścia cztery punkty, kończąc mecz z 53 proc. skutecznością w ataku. Dobrze punktującym zawodnikiem był także Dmytro Paszycki, który zapisał na swoim koncie osiemnaście "oczek". Środkowy od początku sezonu prezentuje najrówniejszą formę, a przez wielu ekspertów określony został już mianem odkrycia tegorocznych rozgrywek PlusLigi. - W Polsce bardzo trudno jest grać w meczach wyjazdowych, ale w domowych spotkaniach jest dużo ludzi, dużo kibiców, co jest dla nas bardzo pomocne w wygrywaniu. Chcemy zagrać w play-off - przekonywał przyjmujący lubinian, Jeroen Trommel.
W przedmeczowych statystykach wyraźna różnica pomiędzy BBTS-em Bielsko-Biała a Cuprum Lubin zarysowała się w bloku. Podopieczni trenera Cretu częściej zatrzymują swoich rywali, a najskuteczniejszym jest wspomniany wcześniej Paszycki. W pozostałych elementach, zespoły prezentują zbliżony do siebie poziom z minimalnym wskazaniem na lubinian. Jednak w piątkowym pojedynku, to nie statystyki zadecydują o tym, która drużyna zwycięży. Obydwie ekipy będą na pewno liczyć na zdobycie kolejnych punktów do ligowej tabeli.
BBTS Bielsko-Biała - Cuprum Lubin /piątek, 21.11.2014, godz. 18:00