Dariusz Daszkiewicz: Poszukamy swojej szansy

- Z Kędzierzynem musimy zagrać od pierwszej do ostatniej piłki bardzo skoncentrowani i wtedy pojawi się szansa walki - mówi przed spotkaniem 11. kolejki opiekun zamykającego tabelę Effectora Kielce.

Kielczanie sobotnim meczem z drużyną Sebastiana Świderskiego zakończą serię pojedynków z najmocniejszymi ekipami PlusLigi. - To zespół ZAKSY jest zdecydowanym faworytem, natomiast my musimy zagrać bardzo dobrze, podobnie jak w Bełchatowie, bo myślę, że wtedy wypadliśmy najlepiej jeśli chodzi o rywalizację z rywalami z wyższej półki - powiedział Dariusz Daszkiewicz.
[ad=rectangle]
Effector, choć w każdym z ostatnich pojedynków starał się podejmować walkę, to nie zawsze ta sztuka się udawała. - Z Resovią zagraliśmy dobre dwa dobre sety, ale już z Jastrzębskim tylko pojedyncze momenty - analizował. Powtórka ich ostatniego występu z pewnością nie pozwoli kielczanom przybliżyć się do potrzebnych im punktów. - Z Kędzierzynem musimy zagrać od pierwszej do ostatniej piłki bardzo skoncentrowani i wtedy pojawi się szansa walki - dodał. Goście żeby nie tracić sił zameldują się w stolicy woj. świętokrzyskiego już w czwartek. - Kędzierzynianie wracają z Finlandii, gdzie zagrali ciężkie spotkanie. Ich rywalem był zespół z którym graliśmy podczas turnieju w Raciborzu, więc pewnie tak jak my zostawali trochę zdrowia, dlatego będziemy szukać w tym swojej szansy.

Spoglądając w tabelę można stwierdzić, że spotkanie w Hali Legionów nie dostarczy zbyt wielu emocji. Effekciarze już w poprzednim sezonie pokazali jednak, że potrafią wygrać z ZAKSĄ. - Zespół gości przeżywał wtedy kryzys i udało nam się to wykorzystać. Jak widać po wynikach ostatnich kolejek ten kryzys jest już za nimi. Mieli słabszy początek wynikający z tego, że wypadło im ze składu dwóch podstawowych zawodników (Grzegorz Bociek i Michał Ruciak  - przyp. red.). Sebastianowi było bardzo ciężko ich zastąpić. W tej chwili wrócił już Michał Ruciak i widać, że ta gra jest zupełnie inna - przyznał Daszkiewicz.

Problemy kadrowe cały czas utrudniają życie trenerowi Effectora
Problemy kadrowe cały czas utrudniają życie trenerowi Effectora

W ekipie z woj. opolskiego sytuacja zdrowotna idzie ku poprawie. Niestety tego samego nie można napisać o kielczanach. - Ciągle nie jest najlepiej - nie ukrywa szkoleniowiec. - Mam nadzieję, że Mateusz Bieniek nie ma żadnego poważniejszego urazu, choć diagnoza nie jest jeszcze znana, dlatego nie wiadomo czy zagra. Bartek Krzysiek ma lekkie naciągnięcie mięśnia dwugłowego i z tego względu daliśmy mu wczoraj wolne (Effector zagrał towarzysko z Algierią - przyp. red.), a Sławek Jungiewicz jest w trakcie leczenia. Ma przed sobą konsultację z lekarzem i liczę, że to zakończy pewien cykl i pozwoli mi następnym razem powiedzieć, że Sławek wróci w najbliższym czasie.

Najbliższy pojedynek będzie nie tylko doskonałą okazją dla kibiców, żeby zobaczyć na parkiecie dwóch mistrzów świata, ale także pozwoli z bliska przyjrzeć się trofeum, po które sięgnęła reprezentacja Polski. - Myślę, że dla tych ludzi możliwość zrobienia sobie zdjęcia z pucharem za mistrzostwo świata podczas meczu z ZAKSĄ będzie na pewno atrakcją, bo taką możliwość mają tylko kibice siatkówki, żadnej innej dyscypliny - zakończył.

Źródło artykułu: