Marien Moreau jest jednym z najbardziej znanych zawodników w szeregach Precury Antwerpia. Francuz przez rok występował w lidze hiszpańskiej z Miguelem Falascą, a przed rokiem miał okazję walczyć w Bełchatowie w ramach Pucharu CEV, reprezentując barwy Generali Unterhaching.
[ad=rectangle]
W środowym starciu w Lidze Mistrzów, debiutująca w tych rozgrywkach Precura, nie miała większych szans z mistrzem Polski. - PGE Skra, jest jedną z najlepszych drużyn świata, więc to oczywiste, że "coś poszło nie tak". Zawsze trudno się z nimi gra, zwłaszcza tutaj z tymi wspaniałymi kibicami. W zeszłym roku byłem blisko wygranej z moją ówczesną ekipą, tym razem do zwycięstwa brakowało bardzo dużo, ale to nie koniec. Wygraliśmy nasz pierwszy mecz w Lidze Mistrzów, więc jest dobrze. Tym bardziej, że kolejne dwa zespoły pewnie przegrają z Bełchatowem, więc nie ma dramatu z naszego punktu widzenia - podsumował Moreau.
[i]
- W naszym zespole zagrało wielu młodych zawodników, który nie grali wcześniej w Lidze Mistrzów i byli pod sporą presją. Zrobili dobrą robotę tutaj w Bełchatowie, PGE Skra zagrała bardzo poważnie, więc pozostaje im tylko pogratulować [/i]- dodał Francuz.
Bełchatowianie, pomimo że byli faworytami, nieco obawiali się pierwszego występu w hali Energia. - Przed każdym meczem jest zawsze trochę nerwów, szczególnie w Lidze Mistrzów. Było to widać na początku pierwszego i drugiego seta. Najważniejsze, że potrafiliśmy to opanować i doprowadziliśmy do zwycięstwa w całym meczu - podkreślił Srecko Lisinac, środkowy PGE Skry. - Mieliśmy dobrze rozpracowanego przeciwnika, dobrze zebrany materiał wideo, więc wiedzieliśmy czego się spodziewać. Nie potrzebowaliśmy dodatkowej motywacji, to jest Liga Mistrzów i nie ma tutaj łatwych spotkań - zakończył.
Karol Kłos na facebooku:
"Już po wyborach więc mogę to wrzucić! Takie pomysły! Nie chciałem wcześniej wrzucać, żeby Pan Klos nie zyskał więcej wyborców. Czytaj całość