Lubinianie stworzyli kolektyw. "Sprawimy jeszcze kilka niespodzianek"

Siatkarze Cuprum Lubin wygrali szóste spotkanie w tym sezonie, tym razem pokonując na wyjeździe BBTS Bielsko-Biała 3:0. Podopieczni Gheorghe Cretu plasują się na szóstej pozycji w tabeli PlusLigi.

- Trzy punkty zdobyte w Bielsku-Białej były dla nas bardzo ważne. Jeśli zaś chodzi o mecz, to na pewno nie był on porywającym widowiskiem. W tym sezonie graliśmy już dużo lepsze spotkania. Myślę, że nasi rywale również. Jednak jestem szczęśliwy ze zwycięstwa - podsumował piątkowy mecz środkowy Cuprum Lubin, Dmytro Paszycki.
[ad=rectangle]
Lubinianie zdominowali pojedynek w Bielsku-Białej, prezentując się bardzo skutecznie w poszczególnych elementach. Od początku każdego seta, podopieczni Gheorghe Cretu przejmowali inicjatywę na boisku. Najlepiej w ich wykonaniu wyglądała gra środkiem, a świetnie w piątkowy wieczór zaprezentował się Łukasz Kadziewicz. Zawodnik zdobył dziesięć punktów, kończąc siedem z dziewięciu ataków i trzykrotnie blokując siatkarzy BBTS-u Bielsko-Biała.

- Trener Cretu przedstawił nam wyraźne założenia taktyczne na ten mecz, w których znalazło się między innymi to, że mamy być bardzo czujni w bloku. Moim zdaniem wykonaliśmy plan na około 70-80 proc. Na szczęście to zadziałało. Uważam, że kluczem do zwycięstwa była w tym meczu dyspozycja Łukasza, który pokazał nam jak trzeba grać, aby wygrywać. Nagroda MVP dla tego zawodnika nie była przypadkiem, bowiem pomógł nam w każdym elemencie - wyjaśnił Ukrainiec.

W środę zespół z Lubina zmierzy się w ramach 12. kolejki PlusLigi z innym beniaminkiem - MKS-em Banimexem Będzin. Faworytem pojedynku będą niewątpliwie Miedziowi, bowiem ich rywale plasują się na przedostatnim miejscu w ligowej tabeli z zaledwie czterema punktami na koncie. - Koledzy mi podpowiedzieli, że będzinianie są drugim z tegorocznych beniaminków, więc zapowiada się prawdziwa bitwa. To mój pierwszy sezon w Polsce, dlatego nie znam jeszcze ani zespołów ani zawodników. Staram się o wszystko pytać. Trudno mi przewidzieć wynik najbliższego meczu, ale wiem, że musimy zagrać lepiej niż w Bielsku-Białej - powiedział z uśmiechem Paszycki.

Dmytro Paszycki prezentuje najrówniejszą formę w całej PlusLidze
Dmytro Paszycki prezentuje najrówniejszą formę w całej PlusLidze

Cuprum Lubin zajmuje obecnie szóstą pozycję z sześcioma zwycięstwami na koncie. Zespół trenera Cretu pokonał już w tym sezonie między innymi ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle oraz Lotos Trefl Gdańsk, który właśnie wtedy poniósł swoją pierwszą porażkę po znakomitej serii ośmiu zwycięstw. - Stworzyliśmy w Lubinie kolektyw. Rozumiemy się bardzo dobrze zarówno na boisku, jak i poza nim. Do tego pracuje z nami znakomity szkoleniowiec, który ma już spore doświadczenie. Mam nadzieję, że to zaowocuje w przyszłości i sprawimy jeszcze kilka niespodzianek na ligowych parkietach - stwierdził środkowy.

W swojej karierze Dmytro Paszycki przez dwa lata występował w Estonii, a następnie przeniósł się do AC Cannes. Trzy sezony spędzone w lidze francuskiej pozwoliły ukraińskiemu zawodnikowi nabrać więcej doświadczenia na siatkarskich parkietach. Dobra postawa w Pro A zaowocowała angażem w PlusLidze. - Mówiąc całkiem poważnie, moim zdaniem polska liga jest jedną z najlepszych na świecie. Oczywiście porównuje ją z tymi, w których wcześniej występowałem, czyli estońską oraz francuską. Czuję się naprawdę dumny, że w tym roku mam okazję zagrać w Polsce. Jeszcze nigdy nie widziałem tak dobrze zorganizowanych rozgrywek, całej tej otoczki wokół siatkówki. Jestem naprawdę szczęśliwy - ocenił Paszycki.

Środkowy od początku rozgrywek prezentuje bardzo równą formę, będąc mocnym punktem lubinian. Na swoim koncie Dmytro Paszycki ma w tym sezonie sto trzydzieści sześć punktów oraz trzydzieści sześć bloków, przewodząc klasyfikacji najskuteczniejszych w tym elemencie. Zawodnik Cuprum Lubin miał już tytuł najlepszego blokującego ligi francuskiej w sezonie 2013/2014 oraz trzecie miejsce w tym samym rankingu rok wcześniej.

- Nie patrzę w statystyki, bo wiem, że one nie odzwierciedlają wszystkiego. Czekam na pojedynki o jakąś stawkę, wtedy mam nadzieję będę mógł się jeszcze bardziej wykazać. Staram się robić swoje, bo przecież to właśnie zatrzymywanie przeciwników blokiem należy do zadań środkowych. Zobaczymy, czy utrzymam swój poziom do końca sezonu - zakończył Paszycki.

Źródło artykułu: