Siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała nie mogą zaliczyć początku sezonu do udanych. W jedenastu dotychczasowych pojedynkach podopieczni Piotra Gruszki przegrali osiem razy, pokonując jedynie AZS Politechnikę Warszawską (3:2), Effectora Kielce (3:2) oraz MKS Banimex Będzin (3:0). Bardzo blisko wygranej bielszczanie byli również w meczu z Indykpol AZS Olsztyn, ulegając ostatecznie w tie-breaku.
[ad=rectangle]
Po zdecydowanej wygranej nad drużyną z Będzina wydawało się, że BBTS Bielsko-Biała wraca na właściwe tory. Wszyscy zawodnicy zaprezentowali się na dobrym poziomie, będąc zupełnym przeciwieństwem zespołu, który przegrywał mecz za meczem. W piątek bielszczanie ponownie zagrali poniżej oczekiwań, nie zdobywając nawet seta. Siatkarze Cuprum Lubin od początku zdominowali mecz, narzucając przeciwnikom swój rytm gry. - Ciężko cokolwiek powiedzieć po takim spotkaniu. Nie do końca realizowaliśmy taktykę w zagrywce oraz bloku, dlatego nasza gra wyglądała tak, a nie inaczej. Bardzo szkoda trzeciego seta, bo mieliśmy szanse, ale zabrakło nam niewiele - powiedział po pojedynku z beniaminkiem kapitan BBTS-u, Grzegorz Pilarz.
Zespół z Podbeskidzia słabiej spisał się w przyjęciu, a największym mankamentem w tym spotkaniu był atak. W tym elemencie nie poradził sobie najpierw Jose Luis Gonzalez, a następnie Bartosz Bućko. Wobec takiego obrotu sprawy szkoleniowiec Piotr Gruszka desygnował do gry na pozycję atakującego Kamila Kwasowskiego. Siatkarz zaprezentował się z dobrej strony, sprawiając rywalom sporo problemów swoim serwisem.
Po meczu trener Gruszka podkreślał, że nie będzie wypowiadał się na temat kontrowersji związanych z decyzjami sędziów, ale przyznał, że Cuprum Lubin zagrało dobry pojedynek. - Dostałem informację, że nie mogę komentować tego, co działo się na boisku. Nie będę więc oceniał, żeby nie robić zamętu. Zespół z Lubina zagrał na tyle dobrze, żeby z nami wygrać. Przestawienie "Kwasa" na atak w trzecim secie, to był mój pomysł - powiedział.
Od środy BBTS Bielsko-Biała czeka okres gry z czołowymi zespołami PlusLigi. Bielska drużyna zmierzy się z PGE Skrą Bełchatów, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, Jastrzębskim Węglem oraz Asseco Resovią Rzeszów.