Żółto-czarni urwą punkty kolejnym medalistom? - zapowiedź meczu Jastrzębski Węgiel - Lotos Trefl Gdańsk

Po zakończonych wywalczeniem trzech "oczek" potyczkach z mistrzem oraz wicemistrzem kraju, Lotos Trefl Gdańsk powalczy o kolejne punkty z brązowymi medalistami PlusLigi z ubiegłego sezonu.

Siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk przed rozpoczęciem sezonu bardzo ostrożnie wypowiadali się odnośnie celów oraz możliwości drużyny zbudowanej pod okiem Andrei Anastasiego. Zawodnicy zgodnie unikali stwierdzeń dotyczących stawiania ich ekipy w roli kandydata do sprawienia ligowej niespodzianki. - Zdecydowałem, że przed tym sezonem nie będę składał żadnych deklaracji odnośnie celów zespołu. Zarówno dwa lata temu jak i w zeszłym roku były wielkie obietnice, które zostały brutalnie zweryfikowane na boisku. W tym sezonie chcemy przede wszystkim walczyć. Jeśli będziemy waleczną ekipą wówczas dobry wynik sam do nas przyjdzie - mówił kilka dni przed startem sezonu Bartosz Gawryszewski. [ad=rectangle]
Jednak dotychczasowymi wynikami jakie osiągają, gdańszczanie bezapelacyjnie zapracowali na miano rewelacji pierwszej części sezonu i nie da się już unikać określeń, iż Lotos Trefl Gdańsk staje się "czarnym koniem" rozgrywek. Sezon 2014/2015 dla gdańskiej ekipy jest przełomowy pod wieloma względami: żółto-czarni po raz pierwszy zanotowali serię ośmiu wygranych z rzędu oraz wywalczyli historyczny punkt w rywalizacji z PGE Skrą Bełchatów. Natomiast w niedzielę zanotowali pierwsze zwycięstwo nad zespołem Asseco Resovii Rzeszów. Warto dodać, że była to pierwsza ligowa porażka rzeszowian w tym sezonie.

Niedzielna potyczka okazała się prawdziwą promocją dyscypliny. Pięciosetowy bój stojący na wysokim poziomie obejrzało 4500 widzów, co było najlepszym wynikiem zanotowanym w 11. kolejce PlusLigi. Podopieczni trenera Anastasiego od pierwszych piłek spotkania udowadniali rywalom, że aby ich pokonać rzeszowianie muszą wznieść się na wyżyny umiejętności. Do rozstrzygnięcia zaciętego boju potrzebny był tie-break, w którym lepsi okazali się gospodarze. Główną rolę w końcówce meczu odegrał atakujący Murphy Troy: Amerykanin posłał dwie znakomite zagrywki, które przesądziły o historycznym zwycięstwie żółto-czarnych. - W mojej ocenie gdańszczanie sporo namieszają w stawce PlusLigi, dzięki czemu rozgrywki staną się jeszcze bardziej interesujące dla kibiców - komplementował drużynę z Trójmiasta, Jochen Schoeps.

Przed drużyną z Gdańska kolejne wielkie starcie. W środę żółto-czarni o ligowe punkty powalczą z brązowymi medalistami PlusLigi z ubiegłego sezonu. - Walczymy w każdym spotkaniu o zwycięstwo, nie wiem, czy wygramy, czy nie, ale będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, by zdobyć kolejne punkty. Takie nastawienie to efekt filozofii gry, jaką wpaja nam trener. W czasie każdego dnia pracy mówi nam, przypomina kilkakrotnie, a nawet jeszcze częściej, że trzeba walczyć, być skupionym, a efekty będą widoczne - powiedział o zbliżającym się pojedynku Gawryszewski.

Czy w środę gdańszczanie będą świętować kolejne zwycięstwo?
Czy w środę gdańszczanie będą świętować kolejne zwycięstwo?

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla po ostatnim ligowym meczu schodzili z boiska w nie najlepszych nastrojach. Podopieczni Roberto Piazzy dość niespodziewanie ulegli ekipie Transferu Bydgoszcz. O ile początek piątkowego spotkania należał do  Pomarańczowych, którzy pewnie wygrali inauguracyjną partię, o tyle w miarę rozwoju wydarzeń, to bydgoszczanie przejmowali inicjatywę na boisku i ostatecznie zwyciężyli 3:1. Mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej gdyby jastrzębianie wykorzystali piłkę setową w drugiej partii. Jednak przy wyniku 24:23 dla Pomarańczowych, Krzysztof Gierczyński popełnił błąd przekroczenia linii środkowej. Doświadczony przyjmujący nie mógł zaliczyć całego występu w piątkowym pojedynku do udanych. Były reprezentant Polski skończył w ataku dwie z jedenastu piłek. Również w przyjęciu zagrywki Gierczyński nie okazał się zbyt pewnym punktem ekipy z Jastrzębia.

Nie ulega wątpliwości, że Zbigniew Bartman i spółka wyjdą w środowy wieczór na boisko z jednym celem: "odkuć" się za porażkę doznaną w Bydgoszczy. W dalszym ciągu zespół z Jastrzębia musi radzić sobie bez kontuzjowanego Denisa Kaliberdy. Zawodnik o takiej charakterystyce jak Niemiec, przy aktualnych problemach jastrzębian na skrzydle, byłby na wagę złota. Jednak data powrotu 24-letniego zawodnika do gry wciąż nie jest znana. - Nie wiem, naprawdę kompletnie nie znam konkretnej daty, kiedy Denis wróci na boisko. Mam jedynie nadzieję, że uda się to zrobić w terminie od dwóch do trzech kolejnych tygodni - mówił niedawno w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, Roberto Piazza.

Bilans dotychczasowych spotkań zdecydowanie przemawia na korzyść gospodarzy środowego pojedynku, którzy wygrali wszystkie dotychczasowe potyczki. Jednak Lotos Trefl Gdańsk po wygranej z wicemistrzem kraju ma wielką ochotę na pokonanie kolejnej drużyny zaliczanej do "wielkiej czwórki" ekstraklasy. Czy gdańszczanie wykonają kolejny historyczny krok, okaże się w środę.

Jastrzębski Węgiel - Lotos Trefl Gdańsk / środa, 26 listopada, godz. 20:30

Źródło artykułu: