Sebastian Schwarz: W ciągu dwóch ostatnich tygodni udowodniliśmy naszą siłę

Na zakończenie pierwszej części rundy zasadniczej siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk mierzyli się z drużyną z Warszawy. Inżynierowie postawili żółto-czarnym trudne warunki i ulegli dopiero po tie-breaku.

Karolina Biesik
Karolina Biesik
- Był to mecz na styku, ponieważ nasza ekipa nie zanotowała najlepszego występu. Mieliśmy dobre otwarcie spotkania, ale jeśli nie pozostajesz w pełni skoncentrowany w przeciągu całego pojedynku, zaczynają pojawiać się problemy. W czwartej odsłonie zanotowaliśmy fatalny początek: zaczęliśmy grać dopiero przy stanie 0:8. Rzadko się zdarza, aby do pierwszej przerwy technicznej nie zdobyć żadnego punktu... Ostatecznie udało nam się wygrać w tie-breaku, co nas niezwykle cieszy, ale zdajemy sobie sprawę, że nasza dyspozycja powinna wyglądać o wiele lepiej. Jeśli miałbym podsumować pojedynek jednym zdaniem powiedziałbym, że był to mecz naszych wzlotów i upadków - skomentował sobotnie zwycięstwo nad stołeczną drużyną, Sebastian Schwarz.
Zdecydowanym faworytem sobotniej potyczki byli podopieczni Andrei Anastasiego. Gdańszczanie mają za sobą znakomity okres: pokonali srebrnych oraz brązowych medalistów ekstraklasy z ubiegłego sezonu. Jednak młoda ekipa AZS-u Politechniki Warszawskiej udowodniła, że żaden rywal im nie straszny i zmusili gdańszczan do ogromnego wysiłku. - Ekipa z Warszawy ma wielu młodych, utalentowanych zawodników, którzy momentami są nieprzewidywalni na boisku. Często takie mecze wbrew pozorom okazują się trudniejsze niż potyczki z Jastrzębskim Węglem czy Resovią Rzeszów. Najważniejsze w takich pojedynkach jest utrzymanie równego poziom od pierwszej do ostatniej piłki. W sobotę tego nie wykonaliśmy. Musimy wyciągnąć wnioski i popracować nad przestojami w grze - ocenił zawodnik Lotosu Trefla Gdańsk.Siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk w ostatnich kolejkach upodobali sobie pięciosetowe boje. Potyczka z Inżynierami była czwartą z rzędu, w której żółto-czarni rozgrywali tie-breaka. - PlusLiga pędzi w ekspresowym tempie i za nami długi, wyczerpujący tydzień. Rozegraliśmy w ciągu kilku dni trzy pięciosetowe spotkania, ale musimy sobie radzić ze zmęczeniem i napiętym terminarzem, podobnie jak pozostałe ekipy. Ostatecznie wyszliśmy zwycięsko z tych trudnych potyczek, więc nie możemy narzekać (śmiech) - kontynuował Niemiec.
Gdańszczanie po rozegraniu 13 spotkań plasują się na 3. pozycji w lidze Gdańszczanie po rozegraniu 13 spotkań plasują się na 3. pozycji w lidze
Dwa "oczka" zdobyte w sobotnim pojedynku pozwoliły gdańszczanom na umocnienie się na rewelacyjnej, trzeciej pozycji w lidze. Jak 29-letni podsumował pierwszą część fazy zasadniczej w wykonaniu Lotosu Trefla Gdańsk? - Początek rozgrywek możemy uznać za bardzo udany. Przede wszystkim w każdym meczu pokazywaliśmy waleczny charakter. Mamy za sobą kilka znakomitych występów, z których możemy być dumni. Po trzynastu rozegranych meczach zajmujemy trzecie miejsce w tabeli. To chyba dobra pozycja ? (śmiech). Oczywiście przydarzyły się również słabe występy, między innymi porażka z Cuprum Lubin, która pokazała, iż jeśli tylko stracimy koncentrację możemy być świadkami przykrej niespodzianki - ocenił brązowy medalista mistrzostw świata.

- W ciągu dwóch ostatnich tygodni udowodniliśmy naszą siłę. Pokazaliśmy, że możemy przeciwstawić się każdemu rywalowi, nawet drużynom wliczanym do wielkiej czwórki PlusLigi. Pokonaliśmy ekipy z Rzeszowa oraz Jastrzębia, również przeciwko Skrze Bełchatów byliśmy blisko zwycięstwa. Te pojedynki podbudowały naszą pewność siebie, która zaowocuje w dalszej cześć sezonu. Jeśli chodzi o to co przed nami, to na pewno druga część fazy zasadniczej będzie bardzo emocjonująca. Wiele zespołów ma podobny dorobek punktowy i o zdobywanie kolejnych "oczek" w rundzie rewanżowej będzie jeszcze trudniej - zakończył rozmowę Sebastian Schwarz.

Czy w sobotę Lotos Trefl Gdańsk pokona po raz drugi w sezonie drużynę Indykpolu AZS-u Olsztyn?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×