- Wygrana w Lidze Mistrzów to moje marzenie. Wiem, że Halkbank jest nastawiony na wygranie tych rozgrywek - stwierdził w wywiadzie dla naszego portalu Marcin Możdżonek. Klub polskiego środkowego i Michała Kubiaka zmagań o prymat na Starym Kontynencie nie rozpoczął jednak najlepiej. Przed starciem z Tours VB siatkarze Halkbanku Ankara przegrali z Sir Safety Perugia oraz wygrali z Noliko Maaseik.
[ad=rectangle]
Premierowa odsłona meczu pokazała jak dużą wartość stanowią skrzydłowi Halkbanku Ankara. W nerwowej końcówce, gdzie wynik oscylował wokół remisu Michał Kubiak, Cwetan Sokołow i Osmany Juantorena wzięli ciężar zdobywania punktów na swoje barki. Pierwszy z wymienionych potrafił przy stanie 22:22 wygrać sprytnym atakiem walkę na siatce. Z kolei Kubańczyk asem serwisowym zakończył seta. Zwycięstwo gości mogło być bardziej okazałe niż 25:22. Po drugiej przerwie technicznej zespół z Ankary roztrwonił jednak kilku punktową przewagę przez nieskuteczność w ataku.
Druga partia to zupełnie inny obraz gry. Co prawda początek seta wskazywał, że przyjezdni mogą objąć prowadzenie 2:0, ale po pierwszej przerwie technicznej ton w grze zaczęli nadawać gospodarze. Skuteczna gra na prawym skrzydle Davida Konecnego i dobra dyspozycja w polu zagrywki Nicholasa Hoaga pozwoliła imwypracować kilku punktowe prowadzenie (16:13). Końcówka seta obfitowała w wiele zwrotów akcji. Miejscowi to trwonili, to zyskiwali prowadzenie. Ostatecznie druga odsłona pojedynku rozstrzygnęła się korzystnie dla graczy Tours VB po krótkiej walce na przewagi.
Trzecia partia miała podobny przebieg do premierowego seta. Podopieczni Lorenzo Bernardiego prowadzili grę i wypracowali sobie sześciopunktowe prowadzenie (14:8). Po drugiej przerwie technicznej po raz kolejny zespołowi z Ankary przydarzył się przestój, który mógł kosztować wiele przyjezdnych. Na szczęście z punktu widzenia gości Halkbank miał w swoim składzie Michała Kubiaka. Aktualny mistrz świata w końcówce seta zarówno zabezpieczał przyjęcie jak i był motorem napędowym przyjezdnych w ataku. W głównej mierze za sprawą jego ataków turecka drużyna mogła cieszyć się z triumfu 25:20.
Zawodnicy Tours VB nie rozegrali trzeciego tie-break'a w trzecim starciu tej edycji Ligi Mistrzów. Na rozwinięcie się takiego scenariusza nie pozwolili gracze Halkbanku. Przyjezdni prowadzeni przez skutecznych skrzydłowych szybko zbudowali przewagę (11:15). Efektywna gra Dawida Konecnego to było za mało, by miejscowi mogli odwrócić losy rywalizacji. Dodatkowo lider francuskiego zespołu w końcówce seta zaczął odczuwać trudy pojedynku. Czech nie zmagał się zbyt długo z problemami zdrowotnymi na boisku, ponieważ ostatni fragment partii to popis rywali. Wynik 25:17 nie pozostawia złudzeń, kto w ostatnim secie spotkania był lepszy.
Tours VB - Halkbank Ankara 1:3 (22:25, 26:24, 20:25, 17:25)
Tours: Hoag, Pinheiro, Smith, Konecny, Klinkenberg, Mc Donnel, Exiga (libero) oraz Bazin, Bartos.
Halkbank:
Kubiak, Kiyak, Batur, Sokołow, Juantorena, Możdżonek, Sahin (libero) oraz Dogan, Tekeli.
Miejsce | Drużyna | Mecze | Z-P | Sety | Punkty |
---|---|---|---|---|---|
1 | Sir Safety Perugia | 3 | 3-0 | 9:3 | 8 |
2 | Halkbank Ankara | 3 | 2-1 | 7:5 | 6 |
3 | Noliko Maaseik | 3 | 1-2 | 4:8 | 2 |
4 | Tours VB | 3 | 0-3 | 5:9 | 2 |
Ogólnie bardzo fajnie im poszło.