Mateusz Bieniek: Mam nadzieję, że wydostaniemy się z przedostatniego miejsca

Pierwsza część sezonu zasadniczego za nami. Kielczanie nie prezentowali się w niej najlepiej, ale tę rundę zakończyli zwycięstwem. Mateusz Bieniek wierzy, że jest to zwiastun lepszej gry Effectora.

Dwie wygrane, jedenaście porażek - takiego bilansu po pierwszej części plusligowych zmagań nikt w Effectorze Kielce się chyba nie spodziewał. Rozczarowująca postawa zawodników rodziła plotki o złej atmosferze w drużynie. Frustracja sięgnęła zenitu, kiedy siatkarze z Kielc przegrali w trzech setach z Indykpolem AZS-em Olsztyn. - Mecz z ekipą z Olsztyna to był blamaż, strasznie zagraliśmy. Nie mieliśmy nic do powiedzenia w tym spotkaniu, nie walczyliśmy w ogóle, no i rywale po prostu nas "przejechali". Nie możemy tak grać - podsumował to spotkanie Mateusz Bieniek.
[ad=rectangle]
Gorzkich słów po tym spotkaniu nie szczędził szkoleniowiec kielczan, Dariusz Daszkiewicz. Trener porównał grę swoich zawodników do gry oldbojów z kategorii "50+". Mogło się zatem wydawać, że podłamani gracze Effectora Kielce nie przywiozą z meczu wyjazdowego z MKS-em Banimeksem Będzin punktów. Stało się jednak inaczej.

Dzięki trudnej zagrywce i skuteczności na kontrach przyjezdni z Kielc wygrali całe spotkanie 3:0, choć ich gra falowała. W drugim secie kielczanie prowadzili 8:1, ale będzinianie zdołali doprowadzić do remisu i o losach odsłony decydowała walka na przewagi. - I drugim i w pierwszym secie ta sytuacja, że traciliśmy bardzo sporą przewagę punktową się powtarzała. Musimy jak najszybciej znaleźć sposób na zniwelowania tych strat punktowych. No niestety, jedna czapa, druga – brakowało nam lidera w najważniejszych momentach, ale na całe szczęście udało nam się wygrywać te partie. Jeśli przegralibyśmy tego drugiego seta, to myślę, że gralibyśmy pod dużą presją. - skomentował Bieniek.

Młody środkowy rozegrał w Sosnowcu dobre spotkanie
Młody środkowy rozegrał w Sosnowcu dobre spotkanie

Zwycięstwo zapewniło Effectorowi awans na przedostatnie miejsce w tabeli. Razem z trzema punktami do Kielc wróciła nadzieja na coraz lepsze wyniki. - Mam nadzieję, że zaczniemy zdobywać punkty z ekipami z Radomia, Warszawy, bo teraz będziemy grać z zespołami spoza "wielkiej czwórki" - wyznał środkowy.

Mateusz Bieniek nie ukrywa, co jest dla niego najważniejsze w rundzie rewanżowej. - Wierzę, że wydostaniemy się z tego przedostatniego miejsca, chociaż w tym sezonie najważniejsze są play-offy i miejsce w nich dużo daje. Musimy trafić formą w play-offy żeby zająć w nich dobre miejsce - zakończył.

Effector Kielce rozpocznie rundę rewanżową od spotkania z Cerradem Czarnymi Radom.

Komentarze (0)