Szybko, łatwo i przyjemnie - relacja z meczu AZS Częstochowa - Jastrzębski Węgiel

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jastrzębski Węgiel bez żadnych problemów odniósł kolejne zwycięstwo. W Częstochowie podopieczni Roberto Piazzy wygrali 3:0. MVP spotkania został Michał Łasko.

Faworytem spotkania w Częstochowie był Jastrzębski Węgiel. Przyjezdni w tym sezonie prezentują się o wiele lepiej niż częstochowianie, w czternastu meczach odnieśli dziesięć zwycięstw i w piątek do swojego dorobku dopisali kolejny triumf. Z kolei Akademicy przed tym spotkaniem mieli na swoim koncie zaledwie trzy zwycięstwa i ich sytuacja w tabeli jest coraz gorsza. O przedsezonowym celu, jakim był awans do czołowej ósemki, pod Jasną Górą już nikt nie myśli. [ad=rectangle] Jeszcze przed rozpoczęciem meczu doszło do pierwszej niespodzianki. W meczowej dwunastce Akademików zabrakło Michała Kaczyńskiego, który do tej pory miał pewne miejsce w składzie biało-zielonych, lecz w ostatnich tygodniach spisywał się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Jego miejsce w podstawowym składzie zajął Patryk Napiórkowski, a w rezerwie pozostawał Damian Zygmunt.

Pierwsza partia miała początkowo wyrównany przebieg. Gra długo toczyła się punkt za punkt, początkowo prowadzili jastrzębianie, lecz w połowie seta inicjatywę przejęli częstochowianie. W końcówce inaugurującej partii odezwały się stare demony AZS-u. Akademicy prowadzili już 17:15, lecz wówczas ich gra siadła. Dwukrotnie zablokowany został Bartosz Janeczek, a błędy w ataku popełniał Napiórkowski. Z kolei goście uspokoili swoją grę i odnieśli zwycięstwo do 21.

Drugi set w wykonaniu gospodarzy był katastrofalny. Można go podsumować pięcioma słowami: po prostu musiał się odbyć. Po porażce w pierwszej partii wyraźnie zeszło z nich powietrze i popełniali masę szkolnych błędów. Kiepską skuteczność w ataku miał Napiórkowski, problemy z przyjęciem Janeczek, Rafał Szymura i Adrian Stańczak. Z kolei w ekipie z Jastrzębia mocnymi zagrywkami popłoch w szeregach gospodarzy siał Michał Łasko.

W trzecim secie początkowo lepiej spisywali się Akademicy, którzy na pierwszą przerwę techniczna zeszli przy prowadzeniu 8:6. Jednak następnie wyższy bieg wrzucili jastrzębianie, którzy dzięki skutecznym zagrywkom Alen Pajenk wyszli na czteropunktowe prowadzenie. W końcówce Jastrzębski Węgiel nie dał sobie odebrać zwycięstwa i odniósł pewny triumf pod Jasną Górą.

AZS Częstochowa - Jastrzębski Węgiel 0:3 (21:25, 11:25, 20:25)

AZS: De Amo, Udrys, Janeczek, Marcyniak, Szymura, Napiórkowski, Stańczak (libero) oraz Khilko, Buczek, Pietkiewicz, Przybyła.

Jastrzębski Węgiel: Masny, Łasko, Bartman, Czarnowski, Pajenk, Gierczyński, Wojtaszek (libero) oraz Malinowski, Filipov, Kosok, Kańczok.

MVP: Michał Łasko.

Źródło artykułu:
Komentarze (7)
avatar
ppg47
14.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko symboliczne TACZKI mogą poprawić sytuacje trzy taczki i wiadomo dla kogo ?  
avatar
czewka ewka
12.12.2014
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
12 miejsce na czternaście zespołów to duży sukces ekipy AZS i dyrektora sportowego.Na teraz bo AZS ciągle leci.Brawo .  
avatar
czewka ewka
12.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Ile się będzie AZS ogrywał dla bogatych klubów .Ta bieda poszarpana .światło więcej kosztuje niż bilety wykupione na mecz .Dlaczego Murek nie mógł pomagać Kardosowi.Dlaczego ,dlaczego.I po co m Czytaj całość
avatar
art87
12.12.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W dodatku Czewa grala bez Młodego Kaczynskiego, ktory ma naderwany miesien w plecach  
avatar
czewka ewka
12.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Czewa wymiata.Po łatwym zwycięstwie nad Jastrzębskim Węglem .AZS Częstochowa umocnił się na pozycji lidera.Jastrzębski naszpikowany gwiazdami przegrał stosunkowo łatwo z zawodnikami AZS .Kardo Czytaj całość