Liga Mistrzów, gr. E: Udany rewanż paryżan - relacja z meczu Paris Volley - Fenerbahce Stambuł

Paryżanom udał się rewanż. We własnej hali siatkarze ze stolicy Francji pokonali Fenerbahce Stambuł 3:1. Tym samym udało im się powetować porażkę z trzeciej kolejki Ligi Mistrzów.

Początek spotkania był bardzo wyrównany. Rozgrywający po obu stronach siatki od razu uruchomili swoich środkowych (5:5). Dopiero przy trudnych serwisach Ivana Miljkovicia przyjezdnym ze Stambułu udało się odskoczyć od rywali (6:8). Po wznowieniu gospodarze udowodnili, że też potrafią zagrywać. Przy serwisach Bahova wyszli na prowadzenie. Na tym etapie świetnie w ofensywie spisywał się Nikola Gjorgiew (16:15). W decydującej fazie seta paryżanie do wachlarzu swoich zagrań dołożyli skuteczny blok. Agresja na siatce zmusiła przeciwników do popełniania błędów. Odsłona zakończyła się autowym atakiem Kemala Kayhana (25:18)
[ad=rectangle]
Francuzi nie przełożyli dobrej gry na początek kolejnej partii. Siatkarze z Paryża mieli spore problemy z zakończeniem swoich akcji, co wykorzystywali goście. Do skutecznych ataków wrócił także Wout Wijsmans (5:8). Po kolejnych niepowodzeniach swoich podopiecznych w ofensywie interweniować postanowił Mauricio Paes (6:10). Przerwa na żądanie nie przyniosła oczekiwanych efektów. Turcy skrupulatnie budowali swoją przewagę. Punktowali zarówno Kemal Kayhan, jak i wcześniej niewidoczny Bojan Janić (11:16). Powrót na boisko przyniósł błędy własne Fenerbahce Grundig Stambuł. Na dodatek finezyjnymi atakami zaczął się popisywać Nikola Gjorgiew (17:19). Swoich szans nie marnował także Marko Bojić. Pod presją przyjezdni zaczęli popełniać seryjnie błędy. Zepsuta zagrywka Milosa Nikicia dała 24 punkt paryżanom. W kolejnej akcji gospodarze zakończyli partię (25:23).

Stambulczycy nie potrafili pogodzić się z porażką w drugim secie. W pierwszych akcjach  trzeciej odsłony często zgłaszali swoje protesty do sędziego przez co Arslan Eksi został ukarany czerwoną kartką (4:2). Z czasem Turcy przekuli frustrację na sportową złość, co wyraźnie im się opłaciło (9:10). Paryżanie nie chcieli jednak odpuścić. Ponownie w ataku brylowali Nikola Gjorgiew i Marko Bojić. Mimo tego, to przyjezdni wciąż utrzymywali przewagę (15:16). Po wznowieniu gry z coraz większą skutecznością atakował Ivan Miljković. Gospodarze zaczęli mieć też problemy w przyjęciu przez co dystans między zespołami się zwiększył (17:20). Dzięki ofiarnym obronom i skutecznemu blokowi siatkarze ze stolicy Francji doprowadzili do remisu (22:22), ale w decydujących akcjach fenomenalnie spisywał się Marcus Bohme. Po ataku Ivana Miljkovicia stało się jasne, że rozegrany zostanie czwarty set (25:23).

Festiwal zepsutych zagrywek mogli oglądać kibice na początku czwartej partii. Mniej błędów popełnili siatkarze ze Stambułu i to oni mogli się cieszyć z rezultatu na pierwszej przerwie technicznej (7:8). W dalszej części seta gospodarze przejęli inicjatywę. Po fenomenalnym ataku Marko Bojicia o przerwę poprosił Daniel Castellani (14:12). Na niewiele to się zdało, bo paryżanie jeszcze bardziej odskoczyli od rywali (16:12). Skuteczne bloki coraz bardziej dekonstruowały grę Turków. Kiedy asa zaserwował Nikola Gjorgiew, szanse na doprowadzenie do tie-breaka znacznie zmalały (19:14). Francuzi bez problemów dowieźli dobry rezultat do końca meczu (25:20)

Paris Volley  - Fenerbahce Grundig Stambuł 3:1 (25:18, 25:23, 23:25, 25:20)

Paris Volley: Hernan, Bojic, Gjorgiew, Fernandez, Bahov, Kreek, Steuerwald (libero) oraz Brizard.

Fenerbahce SK Stambuł: Wijsmans, Bohme, Kayhan, Eksi, Nikic, Miljković, Harizol (libero) oraz Izzet, Kilic, Cevikel.

Tabela grupy E Ligi Mistrzów[b]:

MiejsceDrużynaMeczeZ-PSetyPunkty
1. Biełogorie Biełgorod 4 4-0 12:2 12
2. Fenerbahce Stambuł 4 2-2 8:10 4
3. Lube Banca Macerata 4 1-3 6:9 4
4. Paris volley 4 1-3 5:10 4

[/b]

Źródło artykułu: