Natalia Bamber-Laskowska: Mogłyśmy wyjechać z Łodzi bez punktu, więc te dwa cieszą

Spotkanie zaczęła od skręcenia kostki, a zakończyła ze statuetką dla najlepszej siatkarki meczu. Natalia Bamber-Laskowska w spotkaniu z Budowlanymi Łódź przeszła drogę z piekła do nieba.

Mecz nie zaczął się dobrze dla bielszczanek. Przegrały pierwszego seta 21:25, a w jego trakcie kontuzji stawu skokowego doznała Natalia Bamber-Laskowska. - Spadłam niefortunie na tę kostkę, więc została podwinięta, a dopiero po wizycie u lekarza okaże się, w jakim jest stanie - mówiła świeżo po spotkaniu atakująca drużyny z Bielska-Białej.
[ad=rectangle]
Okazało się jednak, że rotacje składem dokonywane przez trenera Leszka Rusa potrafiły odmienić losy rywalizacji. - Mamy bardzo dobre zmienniczki. To, że część zawodniczek jest na boisku, a część znajduje się poza nim, nie znaczy, że mamy tylko jedną szóstkę. Trener ma możliwość rotowania składem i podczas spotkania z Budowlanymi dziewczyny to udowodniły wchodząc z kwadratu. Dlatego cieszymy się wszystkie - zarówno te, które grały od początku, jak i te, które później pojawiały się na boisku, że miały taką możliwość i dobrze się sprawiły - chwaliła swoją drużynę Bamber-Laskowska.

W czwartej partii drużyna Budowlanych prowadziła już 21:18 i miała na wyciągnięcie ręki wygraną za trzy punkty. Jednak zawodniczki BKS-u Aluprof Bielsko-Biała doprowadziły do gry na przewagi w końcówce, a następnie wygrały piątą partię i całe spotkanie. - Bardzo ciężki był ten czwarty set. Popełniłyśmy bardzo dużo własnych błędów -jak nie w ataku, to w przyjęciu, czy bloku. Łodzianki tak naprawdę nie musiały za dużo robić, a my dostarczałyśmy im punkty w prezencie. Na szczęście końcówka wyglądała już lepiej. "Odzyskaliśmy" kilka zawodniczek i doprowadziłyśmy do tie-breaka, który ostatecznie był nasz - opowiadała MVP tego meczu.

Czy bielszczanki są zadowolone dwóch punktów, które wywiozły z Atlas Areny?
- Wiadomo, zawsze by się chciało, aby było lepiej, lecz patrząc na tego czwartego seta i fakt, że mogłyśmy wyjechać z Łodzi bez punktu, te dwa zdobyte cieszą. - tłumaczyła atakująca BKS-u.

Natalia Bamber-Laskowska odebrała w niedzielę statuetkę dla najlepszej zawodniczki meczu.
Natalia Bamber-Laskowska odebrała w niedzielę statuetkę dla najlepszej zawodniczki meczu.

Niedzielny mecz w Łodzi był starciem dwóch ekip, które rozgrywały w tym sezonie najwięcej piątych setów. Dla podopiecznych Leszka Rusa była do piąta tego typu sytuacja, lecz dopiero po raz drugi udało się z niej wyjść zwycięsko. - Dużo rozgrywamy tie-breaków, ale dobrze, że dwa ostatnie rozstrzygnęły się na naszą korzyść. Wiemy, że z niektórymi zespołami powinnyśmy wygrać, a z innymi jesteśmy w stanie powalczyć. Sporo już wiemy o wszystkich po tej pierwszej rundzie, więc w drugiej musimy te informacje wykorzystać - oznajmiła siatkarka.

Zawodniczki BKS-u doprowadzając do tie-breaków urwały punkty Impelowi, PGE Atomowi oraz Tauron Banimex MKS-owi. Czy jest zatem szansa, by bielszczanki powalczyły o medale w tym sezonie? - Gdzieś po cichu liczę, iż może nam się uda, ale musimy jeszcze dużo pracować nad sobą, żeby móc powiedzieć, że "tak, na pewno będziemy w czwórce". Na razie tego pewne nie jesteśmy i musimy jeszcze więcej z siebie dać, aby powalczyć z tymi najlepszymi. - powiedziała na zakończenie Natalia Bamber-Laskowska.

Komentarze (0)