Charlotte Leys: To byłby nasz prezent dla kibiców

Belgijska przyjmująca cieszy się na myśl o tym, że Boże Narodzenie spędzi w towarzystwie męża, który przyjedzie do Polski, by razem z nią być w święta.

PGE Atom Trefl Sopot dopisał w poniedziałek kolejne zwycięstwo do swojego dorobku pokonując w spotkaniu 12. kolejki OrlenLigi KSZO Ostrowiec SA. Beniaminek nie był jednak łatwym do pokonania przeciwnikiem o czym przekonały się gospodynie spotkania. - To był trochę trudny mecz, ale na szczęście udało nam się zwyciężyć. Rywalki pokazały ducha walki, my tak samo i dzięki temu wygrałyśmy 3:1. Zawsze przed Bożym Narodzeniem ciężko się gra, bo wtedy ma się już w głowie mnóstwo innych myśli poza samym pojedynkiem, ale cieszę się, że udało nam się zdobyć te trzy punkty na swoim boisku - powiedziała po wygranej Charlotte Leys.
[ad=rectangle]
Poza krajowymi rozgrywkami sopocianki ostatnio wystąpiły również w Pucharze CEV, w którym dwukrotnie pokonały Gea Happel Amigos Zoersel, przez co awansowały do ćwierćfinału europejskiego turnieju. W kolejnej rundzie zmierzą się już z groźniejszym zespołem, z Półwyspu Apenińskiego. - Poziom gry Gea Happel nie był zbyt wysoki. Nie jest to tak profesjonalny klub jak nasz, ale myślę, że spotkania z tą ekipą były dość interesujące szczególnie od strony mentalnej. Przed nami bardziej wymagające mecze przeciwko Conegliano (Imoco Volley Conegliano - przyp. red.), które mogą być niezwykle ciekawe. W końcu po obu stronach będą włoscy szkoleniowcy i każdy z nich będzie chciał zwyciężyć, co tylko podniesie emocje w tym starciu - mówiła rozentuzjazmowana zawodniczka.

Na nadchodzące święta siatkarka zostaje w Sopocie. Ku jej uciesze nie będzie świętować sama, a w wolne od treningów dni będzie mogła zrobić co tylko zechce. - Boże Narodzenie spędzę z mężem tutaj w Polsce, więc jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Będę miała okazję na chwilę odpoczynku, ponieważ będziemy mieć dwa dni wolnego i będzie to pierwszy taki czas od mistrzostw świata, który będę mogła poświęcić na relaks. Później trzeba już będzie wrócić do pracy i zacząć szykować taktykę na naszego kolejnego rywala, czyli zespół z Bydgoszczy - oznajmiła przyjmująca.

Belgijka nie może się doczekać świąt
Belgijka nie może się doczekać świąt

Pojedynek, jaki Atomówki rozegrają z Pałacem Bydgoszcz będzie ich ostatnim w tym roku. Podopieczne Lorenzo Micellego mają nadzieję, że uda im się zwyciężyć w tym starciu, bo chciałyby sprezentować tę ewentualną wygraną fanom. - Jeśli uda nam się wygrać ten mecz 3:0 lub 3:1 i zgarnąć trzy punkty to byłoby to wspaniałe zakończenie roku. Będziemy grać u siebie, a wiadomo, że na swoim terenie zawsze gra się trochę lepiej. Jeśli zwyciężymy to byłby to nasz prezent dla kibiców na rozpoczęcie nowego roku - zakończyła z uśmiechem rozmówczyni.

Komentarze (1)
avatar
steffen
25.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z tym "u siebie" to w bieżącym sezonie jest dość dziwnie, bo już na 3 różnych halach dziewczyny grały jako gospodynie.