Zabrakło kropki nad i - relacja z meczu Impel Wrocław - Chemik Police

Siatkarki Impela Wrocław w ostatnim pojedynku w 2014 roku podejmowały Chemika Police. Wrocławianki w dwóch partiach były o krok od zwycięstwa nad mistrzyniami kraju.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Wrocławianki przystąpiły do spotkania w pełnym składzie - do szóstki wróciły Agata Sawicka (uporała się z kontuzją palca) oraz niespodziewanie Magdalena Gryka, u której kilka dni temu podejrzewano zaburzenia rytmu serca.
Za bohaterkę pierwszych wymian należy uznać Joannę Kaczor - wrocławianka nie tylko pewnie atakowała, ale też dokładała punkty w bloku. Kapitan Impela Wrocław  do spółki z Agnieszką Kąkolewską powstrzymały na siatce Małgorzatę Glinkę-Mogentale i kibice gospodyń, licznie zgromadzeni w Hali Orbita, mogli cieszyć się z prowadzenia swoich faworytek 11:8. Mistrzynie Polski nie zamierzały przedwcześnie składać broni i w kolejnych akcjach zniwelowały różnicę punktową. Sposób na ataki Miry Topić znalazła Agnieszka Bednarek-Kasza, co sprawiło, że na tablicy wyników pojawił się rezultat 14:15. Gdy wydawało się, że policzanki przejmą inicjatywę, do gry włączyła się Kąkolewska, które pozazdrościła zdobyczy punktowych swojej imienniczce z Polic. Siatkarka Impela najpierw, z dużą dozą szczęścia, skończyła atak ze środka (20:19), by po chwili "ustrzelić" serwisem Glinkę-Mogentale (22:20). W decydujących wymianach więcej zimnej krwi zachowały jednak policzanki. Hana Cutura nie zdołała utrzymać w grze zagrywki Glinki-Mogentale, a ostatni punkt w partii podarowała przeciwniczkom Joanna Kaczor. Atakująca gospodyń uderzyła ze skrzydła w aut i policzanki zwyciężyły 25:23.

Pomimo słabego początku drugiej partii (1:4), wrocławianki zdołały szybko zapomnieć o nieudanych akcjach i po ataku Topić wyszły na prowadzenie 7:5. Formę z poprzedniej odsłony wciąż utrzymywała Kąkolewska - środkowa Impela była nieuchwytna dla blokujących policzanek. Po drugiej przerwie technicznej w szeregi dobrze dysponowanych dotychczas Impelek wkradła się nerwowość. Błędy gospodyń sprawiły, że podopieczne trenera Giuseppe Cuccariniego zdołały nie tylko zniwelować straty, ale też wyjść na prowadzenie 20:18 po asie serwisowym Bednarek-Kaszy. Policzanki nie wypuściły przewagi z rąk i dzięki serbskiemu duetowi Stefana Veljković - Sanja Malagurski powiększyły jeszcze dystans punktowy (21:25).

Od startu trzeciego seta, najbardziej we znaki wrocławiankom dawała się Anna Werblińska. Przyjmująca Chemika Police z dużą łatwością atakowała obok bloku rywalek, zapewniając swojej ekipie prowadzenie 7:4. Po przerwie technicznej na boisku istniały tylko przyjezdne. Zaporą nie do przejścia na siatce okazała się Ana Bjelica, z kolei Veljković zaskoczyła zagrywką Topić (9:15). Na niewiele zdały się time-outy na żądanie trenera Tore Aleksandersena, Chemik z Anną Werblińską na czele pewnie zmierzał po sukces. Sześciopunktową przewagę udało się dowieźć policzankom do końca - po uderzeniu Bednarek-Kaszy przyjezdne mogły dopisać do swojego ligowego dorobku kolejne trzy punkty (19:25)

Impel Wrocław - Chemik Police 0:3 (23:25, 21:25, 19:25)

Impel: Ptak, Kąkolewska, Cutura, Gryka, Kaczor, Topic, Sawicka (libero) oraz Kwiatkowska, Mroczkowka

Chemik: Bjelica, Ognjenović, Werblińska, Glinka, Bednarek-Kasza, Veljković, Zenik (libero) oraz Jagieło, Malagurski

MVP: Anna Werblińska (Chemik Police)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×