Grudniowe Hop-Bęc Orlen Ligi

Podczas grudniowych zmagań w ekstraklasie kobiet działo się wiele. Jakie wydarzenia z minionych tygodni i zarazem czterech rozegranych kolejek wyróżniliśmy w naszym zestawieniu?

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik
HopMalwina Smarzek - w bieżącym sezonie miała uczyć się od bardziej doświadczonej atakującej, a mianowicie Magdaleny Piątek. Jednak w obliczu zmian w ekipie z Legionowa (o czym w klasyfikacji "Bęc") stała się ona numerem jeden na swojej pozycji. Ogrywanie młodej i perspektywicznej siatkarki odbywa się, oczywiście, z korzyścią dla reprezentacji Polski. Jednak większa liczba minut spędzonych na parkiecie jest korzystna przede wszystkim dla samej zawodniczki. Malwina Smarzek spisuje się bowiem bardzo dobrze, nie ma trudności z udźwignięciem na barkach ciężaru ataku i jest zdecydowanie wyróżniającą się siatkarką Legionovii.
Chemik Police i jego ławka - mistrzynie Polski za cel postawiły sobie obronę krajowych trofeów oraz podbicie Europy. Policzanki występują w Lidze Mistrzyń, gdzie już w fazie grupowej trafiły na bardzo wymagające rywalki, a mimo to (po trzech kolejkach) są liderkami swojej grupy. Występy na dwóch frontach i napięty terminarz sprawiły, że trener Giuseppe Cuccarini rotuje składem. W czterech grudniowych meczach Chemik tylko jedno spotkanie (z Impelem Wrocław) w pełnym wymiarze czasowym rozegrał podstawowym składem. W trakcie wymagającego sezonu, gdy zwiększy się natężenie meczów, niewątpliwie atutem Chemika jest szeroka i co najważniejsze, wyrównana ławka.

Joanna Kaczor - w ostatnich kolejkach bardzo dobrze wywiązuje się z zadania bycia liderką Impela Wrocław, będąc nie tylko podporą drużyny w ataku, ale również w polu zagrywki. Biorąc pod uwagę trzy zwycięskie spotkania wrocławianek w grudniu (jeden mecz przegrały z Chemikiem), to w dwóch statuetka MVP powędrowała właśnie do Joanny Kaczor. Forma atakującej zaczęła wzrastać już w listopadzie, a w grudniu siatkarka udowodniła swoją grą, że jest w stanie utrzymać wysoki poziom dyspozycji.

BKS Aluprof Bielsko-Biała - problemem, a może wręcz przekleństwem, bielszczanek były tie-breaki. W listopadzie drużyna przegrała trzy tie-breaki z rzędu, przez co znalazła się w naszym zestawieniu "Bęc". Trener Leszek Rus wraz ze swoimi podopiecznymi najwyraźniej znalazł rozwiązanie zagadki czemu drużyna nie jest w stanie wygrać tie-breaka, mimo bardzo dobrej postawy we wcześniejszych setach. Odpowiedź była strzałem w dziesiątkę, gdyż BKS grudzień rozpoczął od pięciosetowej batalii z Mineralnymi. Bielszczanki pokonały muszynianki, a w grudniu rozegrały łącznie trzy tie-breaki (w dodatku pod rząd) i wszystkie były dla nich zwycięskie.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×