Echa meczu w Rzeszowie. Świderski: Zasady powinni mieć wszyscy

Spotkaniu 18. kolejki Resovii z ZAKSĄ nadano miano hitu kolejki. Jednak sportową rywalizację przyćmiły dyskusje, których w Podpromiu nie było końca.

Monika Skrzyniarz-Gwizdała
Monika Skrzyniarz-Gwizdała
W 18. kolejce najwyższej klasy polskich rozgrywek Asseco Resovia Rzeszów podejmowała ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Przyjezdni po wygranym meczu ze PGE Skrą Bełchatów do stolicy Podkarpacia przyjeżdżali z wielkimi nadziejami wywiezienia z Podpromia cennych punktów. Niestety dla kędzierzynian podopieczni Andrzeja Kowala okazali się nie do powstrzymania i wygrali starcie 3:0, a w ekipie gości entuzjazm spowodowany efektownym zwycięstwem nad mistrzami Polski, zastąpił gniew po niekończących się dyskusjach ze sprawiedliwymi spotkania.
- Oczywiście, że w PlusLidze trzeba zachowywać klasę ale każdy bierze pieniądze za to co sobą reprezentuje i wszystkie osoby powinny być tak samo rozliczane. Zawodnicy mają swoje regulaminy i inni też powinni mieć... Przykro, że tworzy się jakieś widowisko, a w głównej roli występuje ktoś inny - komentował kontrowersyjną sytuację z drugiego seta szkoleniowiec ekipy z województwa opolskiego Sebastian Świderski.Wówczas cała druga partia przebiegała pod dyktando gości. Momentami przewaga sięgała nawet 5 punktów. Jednak tuż po wejściu seta w decydującą fazę Asseco Resovia zaczęła odrabiać straty i gonić rywala. Nerwowa atmosfera udzieliła się wszystkim, a najbardziej zawodnikom ZAKSY. Przy stanie 22:20 Lucas Loh skutecznie zaatakował z drugiej linii dając swojej drużynie upragnione przejście (23:20). Jednak po chwili wynik na tablicy wyników został zmieniony na 22:21. Andrzej Kowal poprosił o sprawdzenie przebiegu akcji. Po uczynieniu tego przez drugiego z sędziów oraz krótkiej konsultacji z sędzią pierwszym punkt został przyznany gospodarzom. Okazało się, że kędzierzyński przyjmujący przy lądowaniu przeszedł linię środkową boiska. ZAKSA nie mogła pogodzić się z dwoma decyzjami na korzyść gospodarzy, w efekcie tracąc kolejne punkty i przegrywając seta do 22. Warto zwrócić uwagę, że zdobycie kończącego partię oczka należało do Pawła Zagumnego, który swoimi uwagami oraz uderzeniem słupka sędziowskiego, według sprawiedliwych spotkania zasłużył na czerwoną kartkę, równoznaczną z oddaniem punktu przeciwnikowi. - Gratulacje dla zwycięzców. Każdy bierze pieniądze za to co reprezentuje sobą. Prowadziliśmy 22:18 i nie potrafiliśmy zrobić punktu, choć według mnie zrobiliśmy dwa – mówił Sebastian Świderski.
Drużyna ZAKSY dwukrotnie w tegorocznych rozgrywkach uległa wicemistrzom Polski 0:3 Drużyna ZAKSY dwukrotnie w tegorocznych rozgrywkach uległa wicemistrzom Polski 0:3
Szkoleniowiec kędzierzynian zapytany czy w powyższych wypowiedziach chodziło mu o panów sprawujących pracę sędziów nie udzielił odpowiedzi. Dodał jedynie komentarz dotyczący postawy jego podopiecznych - Jestem rozczarowany, przyjechaliśmy tutaj walczyć. Wiedzieliśmy, że mamy kłopoty personalne, że będą problemy z przyjęciem. Nawiązaliśmy walkę, ale niestety trzy punkty pozostają w Hali Podpromie.

Obecnie ZAKSA zajmuje 7. pozycję w ligowej tabeli z dorobkiem 30 punktów. Kolejne spotkanie rozegra u siebie z Jastrzębskim Węglem.

Czy siatkarzom ZAKSY uda się poprawić swoją pozycję w ligowej tabeli?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×