Pojedynek lidera I ligi - bielskiego BBTS-u i trzeciej drużyny tych rozgrywek - Avii Świdnik powinien sprawić, iż kibicom obu zespołów nie straszna będzie niska temperatura, panująca na dworze.
Sobotnie spotkanie będzie już trzecią konfrontacją bielsko - świdnicką na przestrzeni kilkunastu dni, ponieważ te właśnie drużyny walczyły ze sobą w piątej rundzie rozgrywek o Puchar Polski. W obu spotkaniach górą byli siatkarze BBTS-u, zwyciężając 3:2 oraz 0:3 i ostatecznie awansując do fazy grupowej. Jednak pojedynek ligowy będzie miał zupełnie inną wagę, a zdobyte punkty dadzą któremuś z rywali zdecydowane umocnienie pozycji w ścisłej czołówce I ligi i realną szansę na włączenie się - w niedalekiej przyszłości - do walki o awans do PlusLigi.
Trudno wyrokować, który z zespołów ma większą szansę na końcowy sukces, ale jedno jest pewne - jeśli zawodnicy Avii znacząco nie poprawią gry w obronie, to mogą nie sprostać bielszczanom, którzy potrafią podnieść z parkietu najtrudniejsze piłki, by następnie swobodnie zamienić je na punkty. Trzeba również przypomnieć, iż sporym atutem zawodników z BBTS-u jest własna hala, gdyż w tym sezonie podopieczni Grzegorza Wagnera nie przegrali w Bielsku - Białej jeszcze żadnego meczu.
Równie ciekawie zapowiada się rywalizacja w Międzyrzeczu, gdzie zagrają druga i czwarta drużyna rozgrywek na zapleczu ekstraklasy, czyli MOW Orzeł i Pamapol Siatkarz Wieluń. Sobotnich rywali dzieli przed 10. rundą dystans zaledwie jednego punktu i ewentualna wygrana gości - 3:0 lub 3:1 - da im awans przynajmniej o jedną pozycję w tabeli.
Do tej pory na parkietach I ligi zdecydowanie korzystniej prezentowali się siatkarze z Międzyrzecza, którzy zapisali na swoim koncie imponującą liczbę sześciu kolejnych zwycięstw. Zawodnicy Pamapolu Siatkarza przeżywali pewne wahania dyspozycji i niespodziewanie przegrali kilka pojedynków, ale wydaje się, iż spadek formy mają już definitywnie za sobą.
Oba zespoły prezentują w zasadzie dość podobny styl gry, oparty na mocnej zagrywce, skutecznym bloku i szybkiej grze na skrzydłach. Można zatem przypuszczać, iż o wyniku konfrontacji zadecyduje bardziej stabilna postawa graczy jednej z drużyn w polu zagrywki, a tym samym - także ograniczenie do minimum ilości prostych błędów.
Przed 10. rundą rozgrywek na zapleczu PlusLigi MKS MOS Będzin oraz EnergiaPro Gigawat Gwardia Wrocław zajmują sąsiednie miejsca w tabeli I ligi (siódme i szóste), z identycznym dorobkiem punktowym (po jedenaście punktów). Dotychczasowe osiągnięcia sobotnich rywali trudno uznać za zadowalające, a ich nieustabilizowana gra budzi coraz większy niepokój ich wiernych kibiców.
Beniaminek z Będzina, po znakomitej inauguracji sezonu (wygrane z Rajbudem Developmentem GTPS-em Gorzów, Avią Świdnik i bielskim BBTS-em), kompletnie zatracił gdzieś nie tylko rytm gry, ale i umiejętność koncentracji na przeciwniku oraz wolę walki. Gwardziści mozolnie budują nową jakość gry zespołu, ale ich postępy są na razie zbyt wolne, aby z pełnym optymizmem spoglądać w najbliższą przyszłość.
Niskie lokaty zespołów są sporym zaskoczeniem, jeśli przeanalizuje się ich składy, w których znaleźć można nazwiska znakomicie znane z parkietów siatkarskiej ekstraklasy - Piotra Gabrycha i Rafała Legienia w MKS-ie Będzin oraz Wojciecha Szczurowskiego i Arkadiusza Olejniczka w Gwardii Wrocław. Z pewnością od tak doświadczonych graczy można wymagać gry na znacznie wyższym poziomie.
Patrząc na dotychczasowe występy obu drużyn, wskazanie faworyta staje się zatem zadaniem bardzo niewdzięcznym, jeśli nie niewykonalnym. Niewykluczone, że o rezultacie spotkania zadecyduje tzw. dyspozycja dnia i lepsze nastawienie mentalne jednego z rywali.
Interesująco zapowiada się pojedynek Pronaru Parkietu Hajnówka i AZS PWSZ Nysa, które najwyraźniej mają już za sobą przykry spadek formy z przełomu października i listopada. Nysanie zyskali nowy impuls do gry po wzmocnieniu składu o rozgrywającego Daniela Górskiego, który błyskawicznie znalazł wspólny język z nowymi kolegami i dobrze kieruje grą zespołu. Drużyna z Hajnówki umiejętnie wykorzystała krótką pauzę w rozgrywkach i na nowo odbudowała indywidualną dyspozycję poszczególnych zawodników.
O przysłowiowe sześć punktów zagrają w niedzielę drużyny z Jaworzna i Gorzowa, które na razie zajmują odległe pozycje wśród stawki pierwszoligowych zespołów. Jaworznianie prezentują się w tym sezonie dość mizernie, w ich grze zwyczajnie brak błysku, a fatalne przyjęcie i mnóstwo własnych niewymuszonych błędów, często wręcz odbiera im szansę na nawiązanie jakiejkolwiek walki z przeciwnikami. Z pewnością zatem gości stać na wygraną, szczególnie że Rajbud Development GTPS - po ostatnich udanych spotkaniach - wyraźnie odzyskał wiarę we własne umiejętności i zwyczajną radość gry.
Program 10. kolejki:
Pronar Parkiet Hajnówka - AZS PWSZ Nysa
MKS MOS Będzin - EnergiaPro Gigawat Gwardia Wrocław
MOW Orzeł Międzyrzecz - Pamapol Siatkarz Wieluń
MCKiS Jaworzno - Rajbud Development GTPS Gorzów
BBTS Bielsko-Biała - Avia Świdnik
Pauzuje SMS Spała