Aleksandra Jagieło: Byłyśmy faworytkami, ale nikt nie wyjdzie i się nie podda
Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza przerwał zwycięską passę Chemika Police. Mistrzynie Polski przegrały po tie-breaku i była to ich pierwsza od ponad roku porażka w Orlen Lidze.
Co zadecydowało o pierwszej od ponad roku porażce Chemika Police w Orlen Lidze? Zdaniem Aleksandry Jagieło mistrzyniom Polski brakowało szczęścia w decydujących momentach. - Byłyśmy faworytkami, ale to jest sport i wiadomo, że nikt nie wyjdzie i się nie podda. Zespół z Dąbrowy Górniczej grał bardzo dobrze, momentami miał też dużo szczęścia. Jak się walczy i gra dobrze, to szczęście jest. U nas w kluczowych momentach popełniałyśmy dużo błędów w ataku. Nie do końca funkcjonował blok. Myślę, że w każdym elemencie czegoś zabrakło i musimy wyciągnąć wnioski, ale cieszymy się, że mamy chociaż jeden punkt - oceniła zawodniczka Chemika Police.
Seria mistrzyń Polski zakończyła się na 31 wygranych z rzędu w Orlen Lidze, a po porażce policzanki nie będą już odczuwać presji dotyczącej kontynuacji serii. Z kolei Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza pokazał, że mistrzynie Polski, mimo posiadania w składzie wielu gwiazd, są do pokonania. - My tej presji nie odczuwałyśmy, po prostu wychodziłyśmy na boisko, grałyśmy i za każdym razem chciałyśmy wygrywać. Po drugiej stronie jest przeciwnik i tak, jak to było tutaj, okazał się lepszy - stwierdziła Jagieło.
W Policach nie robią z porażki wielkiej tragedii. Zespół nadal jest zdecydowanym liderem Orlen Ligi, a losy medali i tak rozstrzygną się w fazie play-off, kiedy to Chemik rywalizować będzie z najgroźniejszymi konkurentkami. - MKS zasłużenie wygrał, trzeba im pogratulować, bić brawo. My musimy skoncentrować na kolejnym meczu. To jest druga runda, a tak naprawdę wszystko się okaże w play-offach - przyznała przyjmująca Chemika Police.
Anna Werblińska: Chyba każdy czekał na nasze potknięcie, także jest, proszę bardzo