Liga Mistrzów, gr. F: Zmiennicy też gromią! - relacja z meczu PGE Skra Bełchatów - Jihostroj Czeskie Budziejowice

Mistrz Polski, mimo braku kilku podstawowych zawodników w składzie, zdemolował rywala z Czech i wywalczył kolejne trzy punkty, kończąc pierwszą rundę rozgrywek z pełną pulą na koncie.

Choć bełchatowianie do ostatniego spotkania fazy grupowej Ligi Mistrzów przystępowali w mocno rezerwowym składzie (w kadrze meczowej nie znaleźli się Michał Winiarski i Mariusz Wlazły), po kilku minutach wyrównanej gry byli w stanie przejąć inicjatywę. Duża w tym zasługa zagrywki Nicolasa Marechala. Francuz w krótkim czasie zaserwował dwa asy, dając swojemu zespołowi przewagę, która pozwoliła gospodarzom już ze spokojem kontrolować sytuację na parkiecie. W kolejnych minutach dystans między zespołami rósł, a w pewnym momencie przewaga PGE Skry wynosiła nawet 9 oczek. Ostatecznie inauguracyjną odsłonę podopieczni Miguela Falaski wygrali 25:17.
[ad=rectangle]
Mistrz Polski w drugiej partii do zdecydowanej ofensywy ruszył już od samego początku. Dzięki przytomnej grze w bloku i skuteczności na kontrach, na pierwszej przerwie technicznej lider grupy prowadził wyraźnie 8:2. Kilka chwil później po mocnym ataku Macieja Muzaja bełchatowianie mieli już 10 oczek zapasu (13:3). Czesi w tym secie nie byli w stanie w żaden sposób przeciwstawić się rozpędzonemu faworytowi. Ostatecznie udało im zdobyć dwucyfrową liczbę punktów, ale rywale zgromadzili ich aż 12 więcej, zwyciężając tę odsłonę 25:13. Seta spokojnym atakiem zakończył Andrzej Wrona.

Maciej Muzaj we wtorek udanie zastąpił Mariusza Wlazłego
Maciej Muzaj we wtorek udanie zastąpił Mariusza Wlazłego

Po tak łatwej przeprawie w szeregi gospodarzy wdarło się lekkie rozluźnienie. Pozwoliło to przyjezdnym w jednym ustawieniu zdobyć na początku trzeciej odsłony cztery kolejne punkty i dość niespodziewanie wyjść na prowadzenie 7:4. Ku uciesze miejscowych kibiców, gospodarze szybko wzięli się za odrabianie strat i po asie serwisowym Muzaja remisowali już 8:8.

Podopieczni Jana Svobody tym razem długo nie dawali jednak za wygraną i na drugiej przerwie technicznej to oni minimalnie prowadzili. Czesi nie tylko nie dali się przełamać, ale w samej końcówce seta odskoczyli na 22:20 i Miguel Falasca pierwszy raz tego dnia prosić musiał o czas. Gdy od razu po przerwie zablokowany został Wrona, sytuacja gospodarzy wyglądała już dramatycznie. Ostatnie akcje to jednak popis dużo bardziej doświadczonych gospodarzy. Od stanu 23:24 punktowali już tylko oni, a dwa punkty, w tym ten kończący, bezpośrednio zagrywką zdobył Muzaj.

Tym samym mistrz Polski w fazie grupowej zdobył maksymalną możliwą liczbę punktów, tracąc w sześciu meczach ledwie dwa sety. Oby był to dobry prognostyk przed play-off Ligi Mistrzów.

PGE Skra Bełchatów - Jihostroj Czeskie Budziejowice 3:0 (25:17, 25:13, 26:24)

PGE Skra Bełchatów: Brdjović (3), Wrona (5), Marechal (15), Muzaj (12), Lisinac (9), Włodarczyk (10), Tille (libero) oraz Badura.

Jihostroj Czeskie Budziejowice: Zapletal (1), Mach (7), Sulista (9), Krisko (9), Sobotka (4), Kulicha (4), Michalek (libero).

***

Swojej szansy na awans nie wykorzystali za to siatkarze Precury Antwerpia, którzy do awansu potrzebowali zwycięstwa nad Hypo Tirolem Innsbruck. Belgowie nie spełnili oczekiwań i polegli po czterosetowym boju, a Marien Moreau, pomimo zdobycia 31 punktów, nie poprowadził swojej ekipy do zwycięstwa.

Hypo Tirol Innsbruck - Precura Antwerpia 3:1 (31:29, 25:23, 22:25, 25:20)

Hypo: Beer, Jukhami, Koraimann, Ropret, Souza da Silva, Venno, Provenzano (libero) oraz Tusch, Soares, Frances

Precura: Van Harskamp, Van Rekom, Van Walle, Moreau, Van Bemmelen, Andrei, Deroey (libero) oraz Jorna, Colson

MiejsceDrużynaMeczeZ-PSetyPunkty
1. PGE Skra Bełchatów 6 6-0 18:2 18
2. Precura Antwerpia 6 3-3 11:10 9
3. Hypo Tirol Innsbruck 6 2-4 8:13 6
4. Jihostroj Czeskie Budziejowice 6 1-5 4:16 3
Źródło artykułu: