Justin Duff: Można dostać lekkiej zadyszki

Bydgoszczanie po przegranej 1:3 w Gdańsku odpadli z rozgrywek Pucharu Polski. Końcówka rundy zasadniczej w PlusLidze to dla nich prawdziwy maraton spotkań z zespołami z czołówki.

Anna Fijołek
Anna Fijołek
Środowe starcie nie należało do udanych w wykonaniu Transferu Bydgoszcz. Po pewnie wygranym pierwszym secie gra przyjezdnych się załamała i to żółto-czarni mogli cieszyć się z ostatecznego triumfu. - Największą przewagą gdańszczan był atak. Zdobywali więcej punktów od nas i nie popełniali wielu błędów. Zaczęliśmy ten mecz dosyć dobrze, ale później rywale weszli na wyższy poziom gry. Znakomicie spisywali się w obronie broniąc również te niewygodne do podbicia piłki kierowane w środek boiska. Zagrali świetne spotkanie przeciwko nam, tworzą fajną drużynę, bardzo zgraną i to procentuje - skomentował występ Justin Duff.
Już niedługo kończy się runda zasadnicza PlusLigi i zaczną się play-offy. Zawodnicy nie będą, więc mieli czasu na odpoczynek. Po tylu rozegranych pojedynkach wielu siatkarzy dopada zmęczenie, ale Kanadyjczyk wciąż znakomicie się prezentuje. - Wszystko ze mną w porządku, z resztą zespołu też. Jesteśmy dobrze przygotowani do trudów sezonu. Tak się zdarzyło, że teraz gramy z ekipami ze ścisłej czołówki i to z jednym po drugim, więc można dostać lekkiej zadyszki (śmiech). Staramy się robić wszystko, co w naszej mocy, by wygrać, ale nie zawsze udaje nam się osiągnąć ten upragniony cel - zwycięstwo. Wszystkie drużyny, z którymi ostatnio zdarzyło nam się grać i z którymi niedługo będziemy się mierzyć są bardzo dobre. Spotkania z takimi klasowymi przeciwnikami to nieocenione doświadczenie dla mojego zespołu - oznajmił środkowy.
Justin Duff znakomicie radzi sobie na plusligowych parkietach Justin Duff znakomicie radzi sobie na plusligowych parkietach
W sobotę bydgoszczanie zmierzą się z mistrzami Polski, PGE Skrą Bełchatów. Nie będzie to łatwe starcie, ale podopieczni Vitala Heynena zamierzają zrobić wszystko, co w ich mocy, by jak najlepiej się zaprezentować. - To będzie na pewno niezwykłe spotkanie. W końcu każdy chce grać przeciwko Skrze i każdy chce z nią wygrać (śmiech). Myślę, że pojedynek z rzeszowianami jest jednak tym, którego się boję. Ostatnio spuścili nam porządne lanie, więc jedyne czym się pocieszam to, że teraz chyba gorzej być nie może - powiedział śmiejąc się rozmówca.

W czasie zeszłorocznych mistrzostw świata siatkarz wraz ze swoją reprezentacją miał okazję grać w Gdańsku. Nadmorskie miasto urzekło go swoim pięknem i za każdym razem, kiedy ma okazję w nim przebywać jest niezwykle szczęśliwy. - Bardzo lubię Gdańsk, podoba mi się tutaj. To wspaniałe miasto z przepiękną starówką. Nie mamy czegoś takiego w Kanadzie. Poza tym ta hala jest niezwykle fajna do grania, a kibice tutaj i w ogóle w Polsce to chyba najlepsza widownia na świecie. Znakomicie się czuję grając tutaj - zakończył zawodnik.

Piotr Gacek: Nie ma nic za darmo

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×