Paweł Rusek: Tegoroczna PlusLiga jest niezwykle zwariowana

Beniaminek z Lubina nie przestaje zaskakiwać i już na dobre zadomowił w czołówce siatkarskiej PlusLigi. - Na razie poczekajmy z ocenami, bo liga jest zwariowana - mówi Paweł Rusek.

W tym artykule dowiesz się o:

Siatkarze z Lubina w tym sezonie utarli już nosa wielu ligowym potentatom. W środę w pełni zasłużenie sięgnęli po pełną pulę w Częstochowie, choć gospodarze postawili im trudne warunki. W pierwszej partii o zwycięstwie rozstrzygnęła dopiero końcówka. Przy stanie 0:2 w setach Akademicy zerwali się jeszcze do walki, ale ostatnie słowo należało do Miedziowych.
[ad=rectangle]

- Przede wszystkim we wszystkich trzech wygranych setach nie popełnialiśmy błędów w końcówkach. Zdarzały się nam one do połowy seta. W trzeciej partii sytuacja się odwróciła. Mieliśmy problemy z przyjęciem i rywale nam odskoczyli. Fajnie, że wygraliśmy w obliczu naszej sytuacji kadrowej, bo w tygodniu drużyna nam się posypała. Niektórzy przyjechali tylko na mecz, żeby zagrać. Dlatego też cieszymy się z wygranej, bo to dla nas bardzo ważne trzy punkty - podkreśla libero beniaminka, Paweł Rusek.

Jeśli nic się nie zmieni, to wszystko wskazuje na to, że w pierwszej rundzie play-off los skojarzy podopiecznych Gheorghe Cretu z inną rewelacją - Lotosem Treflem Gdańsk. Spotkania tych dwóch ekip elektryzowały już kibiców w tegorocznych rozgrywkach i dostarczyły ogromnych emocji. Lubinianie na razie liżą jednak rany i borykają się z problemami zdrowotnymi. Rusek stara się tonować także zbytni hurraoptymizm.

Lubinianie zaskakują na każdym kroku. Beniaminek radzi sobie bez kompleksów. Czy wejdzie do czwórki?
Lubinianie zaskakują na każdym kroku. Beniaminek radzi sobie bez kompleksów. Czy wejdzie do czwórki?

- Na razie myślimy o tym, co przed nami. Mamy swoje wewnętrzne problemy. Zdrowie nam nie dopisuje, a znów trzeba będzie zacząć grać, co trzy dni. Nie możemy za bardzo potrenować i to nas martwi. Fajnie byłoby zagrać z Lotosem Trefl Gdańsk w fazie play-off i powalczyć o czwórkę. Aczkolwiek tegoroczne rozgrywki są niezwykle zwariowane i poczekajmy z ocenami. Będziemy rewelacją dopiero wtedy, kiedy uda nam się zająć dobrą lokatę. Jak wiadomo z czternastego miejsca można nagle wylądować na piątym. Cały sezon można grać słabo, a wygra się trzy mecze i nagle można być w czołówce. Nie wybiegamy daleko w przyszłość. Mamy fajną drużynę, stanowimy kolektyw i dogadujemy się wzajemnie - podkreśla.

W Lubinie mają wszystkie warunki potrzebne ku temu, aby zbudować siatkarską potęgę. Jest piękna hala i przede wszystkim potężny sponsor, który nie szczędzi grosza na inwestowanie w drużynę. Niektórzy oczami wyobraźni już widzą Cuprum w europejskich pucharach, które z pewnością znakomicie wkomponowałyby się w piękną lubińską halę. - To jest marzenie naszego prezesa i wszystkich w klubie, ale musimy do wszystkiego podchodzić spokojnie. Jest fajna filozofia budowania klubu. Wszystko odbywa się powoli, małymi kroczkami i oby te marzenia się powiodły - puentuje Paweł Rusek.

Źródło artykułu: