Patrycja Polak po przygodzie z Impelem Wrocław i drugoligowym włoskim Crovegli Cadelbosco powróciła na stare śmieci. Od tego sezonu przyjmująca ponownie reprezentuje barwy Pałacu Bydgoszcz. Polak, sprowadzona do zespołu z myślą bycia liderką drużyny, przeplata słabsze występy z lepszymi. Pod nieobecność kontuzjowanej Zuzanny Czyżnielewskiej jest jedną z pierwszych opcji wyboru Adama Grabowskiego na prawym skrzydle.
[ad=rectangle]
Szymon Łożyński: Bardzo emocjonalnie zareagowałyście na triumf z Legionovią. Czy to oznacza, że odczuwałyście dużą presję odniesienia pierwszego triumfu?
Patrycja Polak: Była to po prostu ogromna radość z tak bardzo wyczekiwanego zwycięstwa w lidze.
W następnym spotkaniu w Pile nie zdobyłyście jednak meczowego punktu. Co zadecydowało o waszej porażce?
- Trudno odpowiedzieć jaka była przyczyna. Miałyśmy lepsze przyjęcie od zespołu z Piły, co nie przełożyło się jednak na skuteczność w ataku. Można by mówić, że mamy niedoświadczone rozgrywające, ale w tej sytuacji większa odpowiedzialność powinna spoczywać na barkach atakujących. Poza tym trzeba zaznaczyć, że w bardzo dobrej dyspozycji była Magda Wawrzyniak, która poprowadziła do zwycięstwa zespół z Piły.
Pod nieobecność Zuzanny Czyżnielewskiej dostaje pani szanse gry na prawym skrzydle. To utrudnienie czy ułatwienie, ponieważ grając na ataku jest pani "zwolniona" z przyjęcia zagrywki?
- Tutaj zaskoczę pana (śmiech)..., ponieważ nie jestem zwolniona. Każda ze skrzydłowych, znajdujących się w drugiej linii, staje do przyjęcia zagrywki. Taką taktykę przyjął nasz trener.
Jakie są różnice w wykonywaniu ataku z prawego i lewego skrzydła?
- Ten temat był już tak wiele razy poruszany przy okazji zmian pozycji przez zawodniczki, że kibice wiedzą już o tych różnicach więcej niż ja (śmiech). Żarty żartami, ale jeśli chodzi o nasz zespół to największa różnica jest dla naszych rozgrywających, ponieważ na prawym skrzydle grały do tej pory tylko zawodniczki leworęczne. Dlatego potrzebujemy trochę czasu żeby się dobrze zgrać.
W tym sezonie kibice i obserwatorzy nie szczędzili pod pani adresem krytycznych uwag po kolejnych porażkach. Jakby się pani odniosła do tych opinii?
- Nie śledzę forów internetowych, ani tego co mówią tzw. obserwatorzy. Dlatego trudno mi się do takich słów odnieść. Jednak każdą konstruktywną krytykę przyjmę z pokorą.
A jak Patrycja Polaka sama oceni swoją grę w bieżącym sezonie Orlen Ligi?
- Jesteśmy w trakcie drugiej rundy i najważniejsze mecze dopiero przed nami. Na wydawanie ocen na pewno przyjdzie jeszcze czas. Chciałabym jednak zaznaczyć, że od początku sezonu borykam się różnymi problemami zdrowotnymi, co nie powinno jednak stanowić żadnego wytłumaczenia. Mogę jedynie powiedzieć, że w nadchodzących spotkaniach postaram się lepiej wykorzystać swoje możliwości.
Jak układa się współpraca z Adamem Grabowskim? Co zmienił trener w porównaniu do poprzednich szkoleniowców, że w waszej grze widać postęp?
- U trenera Grabowskiego widać ogromne doświadczenie, które bardzo dobrze wykorzystuje we współpracy z nami. Myślę, że treningi i warsztat szkoleniowca znacząco przyczyniły się do poprawy naszej gry.
Czy jest już znana przyszłość klubowa Patrycji Polak. Jeśli tak to w jakim klubie zobaczymy panią w przyszłym sezonie?
- Obecny sezon jeszcze trwa i skupiam się tylko na nim.