LM: Pasy z przytupem zameldowały się w kolejnej rundzie - relacja z meczu Asseco Resovia Rzeszów - VfB Friedrichshafen
LM: Pasy z przytupem zameldowały się w kolejnej rundzie - relacja z meczu Asseco Resovia Rzeszów - VfB Friedrichshafen
W rewanżowym spotkaniu PO "12" Ligi Mistrzów, Asseco Resovia Rzeszów pokonała VfB Friedrichshafen w czterech setach. Wygrana ta dała rzeszowianom awans do PO "6" Champions League.
Wicemistrzowie Polski zaliczyli znakomity początek przy zagrywce Marko Ivovicia (8:2). Problemy w przyjęciu miał Maarten Van Garderen. Po chwili serwisem punktował także Nikołaj Penczew. Resovii wychodziło niemal wszystko (16:8). Szybkie rozegranie Fabiana Drzyzgi nie dawało szans VfB, aby zdążyć z ustawieniem bloku. Atakiem z drugiej piłki rzeszowian co rusz straszył Simon Tischer i to było największe zagrożenie ze strony Niemców w tym secie, bo fatalną skuteczność notował Adrian Gontariu (25:18).
Druga partia to w dalszym ciągu dominacja Pasów. Grę Resovii ciągnął Jochen Schoeps. Słabo prezentował się Baptiste Geiler, którego zmienił Moritz Reichert (10:6). W ekipie gospodarzy nie było słabych punktów. Goście starali się ryzykować zagrywką, ale większość z nich posyłali w aut (16:9). Rzeszowianie nie spuszczali z tonu, bardzo mocna zagrywka nie dawała szans rywalom na dokładne rozegranie akcji. W końcówce przechodzącą piłkę zablokował Drzyzga (25:16).
Na starcie trzeciej odsłony kontuzji doznał Marko Ivović. Serb grał kapitalnie, w momencie zejścia z boiska z wściekłością uderzył w krzesełko. Z pierwszych doniesień wynikało, iż przyjmujący podkręcił kostkę. Zmienił go Rafał Buszek. Rzeszowianie stracili swój rytm, ale wynik w dalszym ciągu oscylował w okolicach remisu (7:8). Po asie serwisowym Maximiliano Gauny i Tischera goście odskoczyli (13:16). Podopieczni Andrzeja Kowala zaczęli odrabiać straty po pojedynczym bloku Buszka na Michale Fingerze. VfB nie poddało się i za sprawą Reicherta oraz środkowych doprowadzili do czwartego seta (22:25).
Marko Ivović zakończył udział w spotkaniu przez kontuzję
W nim walka była wyrównana. Wymianę ciosów lepiej znosili rzeszowianie (8:7). Gospodarze odskoczyli po długiej akcji, którą plasem w środek boiska skończył Schoeps. Następnie zablokowany przez Russella Holmesa został van Garderen. Na plac gry wrócił Gontariu, ale zaraz po wejściu uderzył w antenkę (16:11). Skrzydłowi wicemistrzów Niemiec męczyli się w ofensywie. Resovia spokojnie wygrała czwartą partię i całe spotkanie (25:17).