Kończąca się runda zasadnicza PlusLigi nie przyniesie zespołom z dołu tabeli większych zmian. Teoretycznie, olsztyński AZS ma jeszcze szansę awansować o jedną lokatę, natomiast team z Częstochowy może już tylko, a może i aż, spaść w zestawieniu, i to o dwie pozycje.
[ad=rectangle]
Biorąc pod uwagę chimeryczną dyspozycję tych ekip, ciężko wskazać faworyta owego spotkania. Atutem gospodarzy będzie na pewno gra we własnej hali, która często uskrzydlała zawodników Andrei Gardiniego. Wyjściowa szóstka włoskiego trenera została już przez niego wyłoniona, tak więc można spodziewać się, iż na parkiecie pojawi się młody Bartosz Bednorz, który spisuje się naprawdę bardzo dobrze. Jeśli udanie zaprezentuje się także atakujący Paweł Adamajtis, a swoją cegiełkę dołoży Frantisek Ogurcak, wygrana powinna zostać w Olsztynie.
Po drugiej stronie siatki największym zagrożeniem dla gospodarzy będzie siatkarz z Francji, którego można określić mianem dobrego, francuskiego wina. Guillaume Samica wniósł w szeregi Akademików spod Jasnej Góry nieocenioną ilość spokoju w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. "Samik" uzupełnił braki w treningu i jest bardzo skuteczny w przyjęciu zagrywki, ataku czy w polu serwisowym. W dużej mierze to właśnie od jego gry będzie zależał wynik, jaki zdoła osiągnąć jego zespół. Wspomagać go będzie duet atakujących, Kaczyński/Janeczek.
- Nie mamy nic do stracenia. W play-offach na pewno nie będziemy, ale jeszcze możemy coś ugrać w tym sezonie. W obecnych rozgrywkach nawet po zajęciu ostatniego miejsca po fazie zasadniczej, można sezon zakończyć nawet na piątym miejscu. Jest jeszcze o co walczyć - przyznał Konrad Buczek z AZS-u Częstochowa.
Indykpol AZS Olsztyn - AZS Częstochowa, piątek 20.02.2015, godzina: 18:00