Niemczyk, Lozano, Cuccarini. Kto nowym trenerem reprezentacji siatkarek?
Andrzej Niemczyk - to on stworzył "Złotka", które w latach 2003-2005 zdobyły dwa razy z rzędu złoty medal mistrzostw Europy. Teraz twierdzi, że ma pomysł, jak wyciągnąć zespół z głębokiego kryzysu.
Ponad tydzień temu Piotr Makowski opuścił kadrę polskich siatkarek. Po ostrych słowach ze strony Anny Werblińskiej postanowił oddać zespół w inne ręce. W międzyczasie nastąpiła również zmiana na stanowisku prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Po rezygnacji Mirosława P., stery przejął Paweł Papke. Natychmiast wziął się do pracy. - W żeńskiej kadrze potrzebujemy szybkich decyzji - podkreślił w jednym z wywiadów.
Jak powiedział, tak zrobił. Od kilku dni, razem z wiceprezesem Witoldem Romanem, prowadzi rozmowy z przedstawicielami środowiska. Dzisiaj przed południem obaj panowie spotkali się z Andrzejem Niemczykiem. - To była już nasza druga rozmowa w ostatnich dniach - przyznał Sportowym Faktom najbardziej utytułowany szkoleniowiec w historii polskiej, żeńskiej siatkówki.To oczywiście nie jedyna alternatywa. Swoją kandydaturę zgłosił szkoleniowiec Chemika Police - Giuseppe Cuccarini. Otrzymał już nawet pozwolenie od działaczy klubu na łączenie obu funkcji. Włoch z pewnością ma ogromne doświadczenie w pracy z kobietami (wywalczył mistrzostwo Włoch, Turcji, Polski, Puchar CEV), jednak w PZPS-ie "kręcą nosem" na pomysł łączenia obu funkcji. - Wyznaczyliśmy dziewczynom cel awansu na igrzyska olimpijskie, a turniej kwalifikacyjny zostanie rozegrany w styczniu, w środku rozgrywek ligowych. Co wówczas zrobi Cuccarini? Będzie mógł w 100 procentach poświęcić się kadrze? To bardzo ważne pytanie - stwierdził Roman.
"Przegląd Sportowy" poinformował o jeszcze jednym kandydacie. Podobno Raul Lozano rozważyłby ofertę z PZPS-u. Problem jednak w tym, że świat nie zna za wiele przypadków, by trener, który osiągnął sukcesy z siatkarzami, potem sprawdził się w siatkówce żeńskiej. - To dwa różne światy. Do kobiet trzeba mieć podejście - zadeklarował Niemczyk.
Lozano - podczas pracy z polskimi siatkarzami - był znany z twardej ręki. Uwielbiał sam decydować o najważniejszych sprawach. Nie konsultował ich z zespołem. Można się obawiać, że polskie reprezentantki nie byłyby zadowolone. Podobny styl pracy miał Marco Bonitta. Nie trzeba przypominać kibicom, jak to się skończyło. Wiemy jednak, że kandydatura Argentyńczyka jest bardzo poważnie traktowana w związku. Jego powrót do Polski jest bardzo realny.Papke i Roman w poniedziałek spotkali się nie tylko z Niemczykiem. Zaprosili do PZPS m.in. Zbigniewa Krzyżanowskiego, Włodzimierza Sadalskiego, Grzegorza Wagnera. Podczas kilkugodzinnego spotkania rozmawiano o różnych kandydatach. Przewijało się również jedno nazwisko polskiego trenera - Jacka Nawrockiego. - Poznaliśmy szkoleniowców, którzy się zgłosili i w przyszły wtorek (3 marca - przyp. red.) spotkamy się ponownie, aby przedstawić już nasze konkretne typy - przyznał w rozmowie ze Sportowymi Faktami, Krzyżanowski.
W tym czasie zarząd PZPS ma skontaktować się z kandydatami i przedstawić im warunki zatrudnienia. Chodzi przede wszystkim o długość umowy, zaledwie do stycznia 2016. Wtedy odbędzie się turniej kwalifikacyjny do IO. Po tej imprezie - zależnie od wyniku - kontrakt zostanie przedłużony lub nie. - Nie każdemu takie warunki będą odpowiadały - powiedział Krzyżanowski. - Dlatego trzeba sprawę postawić jasno.
A kiedy poznamy nowego selekcjonera? Wygląda na to, że w pierwszej połowie marca. - Przecież nie mamy zbyt wiele czasu - zadeklarował Roman.
Paweł Papke nowym prezesem PZPS. "Powinien kontynuować linię działania poprzednich władz"