Po dwóch dość krótkich trzysetowych meczach bełchatowianie awansowali do półfinału PlusLigi. Choć w pojedynku z ZAKSĄ byli faworytami, przebieg rywalizacji mógł być nieco zaskakujący.
[ad=rectangle]
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że wszystko poszło po naszej myśli i awansowaliśmy do półfinału. Spodziewaliśmy się jednak, że będzie nas czekało sporo walki, ponieważ w ZAKSIE gra wielu świetnych siatkarzy. Według mnie takie nastawienie spowodowało, że tak szybko udało nam się rozstrzygnąć te dwa mecze na naszą korzyść - powiedział po sobotnim meczu Nicolas Uriarte.
Jedynie w trzecim secie kędzierzynianie sprawili większe kłopoty gospodarzom. Prowadzili już nawet różnicą czterech punktów, ale ostatecznie po grze na przewagi przegrali zarówno partię, jak i całe spotkanie.
- Pierwsze dwa sety rozegraliśmy znakomicie. Zaprezentowaliśmy w nich sporo agresji i dzięki temu stosunkowo łatwo udało się je wygrać. Tak to już jest, kiedy się wygrywa dwa pierwsze sety, w trzecim może się pojawić delikatne rozprężenie. Rywale to wykorzystali, rozegrali kilka ładnych akcji i zmusili nas do tego, by rzucić się w pogoń za nimi w końcówce trzeciej partii. To był właśnie dobry przykład, który zilustrował, jak trudno jest wygrać trzeciego seta. Na szczęście my to zrobiliśmy i z tego się cieszę - przyznał rozgrywający PGE Skry Bełchatów
W półfinale mistrzowie Polski zmierzą się z ekipą Lotosu Trefl Gdańsk, która jest rewelacją sezonu w PlusLidze. Gdy w listopadzie gdańszczanie przyjechali do Hali Energia, postawili bardzo trudne warunki gospodarzom. Argentyńczyk na razie studzi zapały przed tą rywalizacją, gdyż jego drużynę czeka teraz równie ciężki mecz w Champions League. Przeciwnikiem bełchatowian będzie Sir Safety Perugia.
- Nie myślimy jeszcze o półfinałach, bo w tej chwili w całości skupieni jesteśmy na walce w Lidze Mistrzów. Dopiero po powrocie będziemy bardziej interesować się meczami z Lotosem. Na tę chwilę mogę powiedzieć, że ta drużyna w tym sezonie prezentuje się znakomicie i sprawiła nam już sporo problemów - oznajmił Uriarte
W bieżącym sezonie podopieczni Miguela Falaski wygrali wszystkie spotkania w Lidze Mistrzów. Wydaje się jednak, iż przed nimi teraz najtrudniejsze batalie całego sezonu.
- To mogą być najtrudniejsze mecze sezonu, szczególnie że na tym etapie ten, kto przegra dwa mecze, odpada z rywalizacji. To będzie jeden z najtrudniejszych meczów tego sezonu, a na pewno najważniejszy w tym momencie. Dlatego po dniu odpoczynku po spotkaniu z ZAKSĄ, w poniedziałek przystąpiliśmy do analizy gry Perugii. Chcemy zagrać przeciwko niej dobre spotkanie i je wygrać - zapowiedział argentyński rozgrywający PGE Skry.