Wejściem do finałowej czwórki polskich rozgrywek, zawodnicy Lotosu Trefla Gdańsk, potwierdzili duży potencjał drużynowy, rozpoczynając zarazem nowy rozdział trójmiejskiego klubu.
[ad=rectangle]
- Przeżywamy wspaniały sezon. Wszystko układa się niesamowicie. Drużynowo gramy bardzo dobrą siatkówkę. Z pewnością nie jest to wysoki poziom sportowy, ale razem osiągamy wyniki. Pracujemy wspólnie i możemy na siebie liczyć. Jeśli jakiś zawodnik ma słabszy dzień, drugi zaczyna go wspomagać. Myślę, że przykład takiej sytuacji mieliśmy właśnie podczas spotkań z Transferem. Wspaniale, że MVP został Marco, ponieważ jest on rozgrywającym, rozprowadza wyśmienicie piłki i przyczynia się do ogólnego sukcesu - komentował po meczu uśmiechnięty Murphy Troy.
Aby wejść do półfinału PlusLigi gdańszczanie musieli dwa razy pokonać
podopiecznych Vitala Heynena. Lotos po zaciętym boju na boisku rywala zwyciężył po czterech setach, by także na własnym parkiecie triumfować w identycznym układzie setowym. Dla drużyny Murphy’ego Troya była to jedna z wielu przepraw z bydgoszczanami podczas trwającego sezonu.
- Wygrać pięć razy z jedną drużyną było bardzo wymagającym procesem. Jeśli pytasz mnie jak się czuję z pewnością muszę powiedzieć, że jestem zmęczony. Mamy za sobą dużo pracy i wylanych godzin potu na siłowni, a także stoczyliśmy zacięte bitwy z takimi drużynami jak Bydgoszcz. Jednak, gdy wynik jest pozytywny czuję także satysfakcję i radość - powiedział 26-letni atakujący, który tworzy nową historię trójmiejskiej drużyny. - Osiągamy najlepszy dotychczasowy rezultat dla gdańskiego klubu. Jesteśmy dumni z pracy jaką wykonaliśmy. Z pewnością mamy duże szanse w walce o medale. Życzyłbym sobie złota, ale wszystko rozstrzygnie się na parkiecie (uśmiech). Teraz czeka nas kolejny etap do pokonania. Jesteśmy pełni wiary z końcowy sukces.
W walce o medale gdański Trefl zmierzy się z zeszłorocznym mistrzem Polski - PGE Skrą Bełchatów. - Z pewnością będzie nam bardzo trudno pokonać Skrę. Jednak nic nie jest niemożliwe. Moim zdaniem jest to najlepsza drużyna w Polsce, a może nawet w Europie. Musimy ciężko pracować, choć na pewno potrzebne będzie nam także dużo szczęścia. To są play-offy. Teraz może wydarzyć się już każdy możliwy scenariusz - optymistycznie zauważył Troy, podkreślając, że ze Skrą spotkają się również w ramach Final Four Pucharu Polski. - Kolejne cztery mecze, albo nawet więcej rozegramy ze Skrą. Zapewne będzie to ciekawe doświadczenie. Już zaczynamy oglądać wideo na temat tego zespołu. Będziemy gotowi - zakończył wypowiedź Amerykanin.