- Przez wszystkie pięć setów graliśmy dobrą siatkówkę, również w tych przegranych. Niewiele brakowało, żebyśmy wcześniej przechylili szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Trochę szkoda, bo na pewno byłoby łatwiej w Lubinie - powiedział szkoleniowiec Effectora Dariusz Daszkiewicz. W kieleckiej ekipie nikt nie ukrywa, że ogranie Cuprum to duży sukces. - Przed meczem to zwycięstwo wzięlibyśmy w ciemno. Cuprum rozegrał bardzo dobre spotkania z Jastrzębskim Węglem, czym pokazał, że jego miejsce w tabeli jest zasłużone.
[ad=rectangle]
- Myślę, że musimy się cieszyć z tego co mamy. Pokonaliśmy bardzo dobry zespół. To drużyna, która zakończyła rundę zasadniczą na piątym miejscu i gra dobrą siatkówkę. Mamy już piąte zwycięstwo z rzędu na swoim koncie i oby ta passa trwała jak najdłużej - kontynuował swój pomeczowy komentarz.
W następny piątek biało-czerwono-niebieskich czeka rewanż na Dolnym Śląsku. Siatkarze Gheorghe Cretu co prawda przegrali w Kielcach, ale dwa wygrane sety są dla nich pewnym ułatwieniem. - Teoretycznie będzie im łatwiej. My jednak pojedziemy nastawieni na walkę. A jak to się potoczy, to zobaczymy.
Choć gospodarze mieli trudne momenty, to w ich szeregach nie było widać zwątpienia. Zdaniem Daszkiewicza, był to jeden z elementów, który znacząco wpłynął na końcowy rezultat. - Taka jest właśnie siatkówka. Nie wolno żadnej akcji odpuścić, bo takie zachowanie może sprawić, że to przeciwnik złapie wiatr w żagle i mecz się odwróci. W tym drugim i czwartym secie grało nam się znacznie trudniej, ale to wynikało z tego, że nie graliśmy tak efektywnie zagrywką. W pierwszym secie w tym elemencie zagraliśmy perfekcyjnie. Sześć punktów bezpośrednio z zagrywki to rzadkość i trochę tego nam później brakowało, choć też wyglądało to dobrze - zakończył.