Miłość Oliega Achrema i Asseco Resovii Rzeszów wystawiona na próbę. Czy przetrwa?

Kapitan Asseco Resovii Rzeszów w tym sezonie prawdopodobnie nie pojawi się już na boisku. - W tej chwili nie mamy czasu, aby go sprawdzać - mówi Andrzej Kowal.

Mateusz Lampart
Mateusz Lampart

302 dni - tyle na powrót do gry czekał Olieg Achrem. Białorusin z polskim paszportem pojawił się na boisku na samą końcówkę spotkania 22. kolejki ligowej z Effectorem Kielce (3:1). Został przywitany na Podpromiu owacją na stojąco. Kapitan Asseco Resovii Rzeszów zerwał więzadła w kolanie w ubiegłorocznym półfinale PlusLigi z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

W kadrze wicemistrzów Polski znajduje się aktualnie pięciu przyjmujących. Najpoważniejsze role odgrywają Marko Ivović, Nikołaj Penczew i Rafał Buszek. Znacznie mniej okazji do zaprezentowania się ma Paul Lotman. Amerykanin często jednak stawał się kluczową postacią w play-offach. - Nawet jeśli Paul Lotman grał mniej, to trzeba sobie przypomnieć ostatnie trzy sezony. On grał najlepiej w najważniejszych meczach, a my takiego zawodnika potrzebujemy. Z doświadczeniem, dobrym przyjęciem i ogromną charyzmą - mówił szkoleniowiec Pasów na początku sezonu.

Słowa trenera rzeszowian zaczynają się sprawdzać. Amerykanin po raz pierwszy od stycznia pojawił się na dłużej na boisku w pierwszej odsłonie półfinałów z Jastrzębskim Węglem i dał dobrą zmianę. Po trzech setach z Lokomotiwem Nowosybirsk, na placu gry zameldowali się rezerwowi. Wśród nich był Lotman. Wszystko wskazuje więc na to, że Achrem w tym sezonie nie dostanie szans gry w ekipie ze stolicy Podkarpacia. Czas na eksperymenty już dawno się skończył, a forma zawodnika jest zagadką. W dodatku każde kolejne spotkanie będzie walką o konkretną stawkę. - Alek trenuje bardzo ciężko. Nie jest łatwo wrócić do poziomu sprzed kontuzji. Na dodatek zespół złapał swój rytm gry. W tej chwili nie mamy czasu, aby go sprawdzać. Robimy wszystko, żeby mu pomóc. Nie wiemy jednak, kiedy wróci do gry. Ale jestem przekonany, że na pewno wróci - przyznaje Andrzej Kowal.
Trudno więc oczekiwać, aby przy "kłopocie bogactwa" na przyjęciu, sztab szkoleniowy Resovii podjął ryzyko. Takim byłoby postawienie na "Alka" w tym momencie rozgrywek. Gra Achrema w Resovii to więc temat dopiero na kolejny sezon. Szkopuł w tym, że zawodnikowi kończy się po tym sezonie kontrakt z klubem. - Gramy dla niego i kibiców. Nasze osobiste ambicje są na dalszym miejscu. Ten facet zostawił dla tego klubu i miasta bardzo dużo. Oby takich osób jak najwięcej. Życzę każdemu, aby mógł poznać takiego człowieka jak Achrem. Jest takim charakterem, że tylko brać z niego przykład - mówił kilka miesięcy temu o koledze z drużyny Fabian Drzyzga.

Achrem jest kapitanem drużyny, a do czasu kontuzji był jej absolutnym liderem. Ciągnął ten "wózek" sportowo, ale także mentalnie. 32-latek wybudował w Rzeszowie dom, jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych sportowców w regionie. Trudno wyobrazić sobie Asseco Resovię bez tego zawodnika. Więź emocjonalna między kibicami, a nim wzrastała, kiedy ten nie wylewał litrów potu na boisku, a robił to w gabinetach rehabilitacyjnych.

Według naszych informacji, wicemistrzowie Polski chcą zatrzymać w klubie swojego kapitana. Decyzja o tym, co dalej, należy więc do Oliega Achrema.

Wspaniały wyczyn Andrzeja Kowala

Czy Olieg Achrem powinien zostać w Asseco Resovii Rzeszów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×