Akademicy blisko dna - relacja z meczu AZS Częstochowa - BBTS Bielsko-Biała

AZS Częstochowa w pierwszym meczu o 13. miejsce w PlusLidze przegrał z BBTS-em Bielsko-Biała 1:3. MVP spotkania wybrany został Bartłomiej Neroj.

Stawką tego dwumeczu jest 13. miejsce w PlusLidze. Obie drużyny z pewnością chcą jak najszybciej zapomnieć o obecnych rozgrywkach. Lepsze wrażenie na początku meczu pozostawili po sobie bielszczanie. Do pierwszej przerwy technicznej gra była wyrównania, lecz następnie goście rzucili się do ataku. Dzięki skutecznym zagrywkom uzyskali sześć punktów zaliczki (10:16).
[ad=rectangle]
W końcówce pierwszej partii bielszczanie nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Trener Michał Bąkiewicz zdecydował się na wprowadzenie podwójnej zmiany. W miejsce Miguela Angela De Amo i dobrze grającego Bartosza Janeczka weszli Konrad Buczek i Michał Kaczyński. Nie odwróciło to losów seta, a w drugiej partii na parkiet ponownie wrócili zawodnicy, którzy mecz rozpoczęli w podstawowej szóstce.

Początek kolejnej odsłony tym razem należał do częstochowian, którzy na pierwszą przerwę techniczną schodzili przy prowadzeniu 8:5. Następnie gra toczyła się punkt za punkt, a motorem napędowym gospodarzy był Janeczek. Akademicy na drugiej przerwie technicznej prowadzili czterema punktami. Tej przewagi gospodarze nie dali sobie wyszarpać i doprowadzili do wyrównania. Seta efektowną zagrywką zakończył Miguel Angel De Amo.

Trzeci set należał do bielszczan. Goście po pierwszej przerwie technicznej uzyskali kilka punktów przewagi (8:14). Częstochowianie odrobiły część strat, lecz BBTS grał skuteczniej i popełniał mniej błędów. Gospodarze mieli problem z odpowiednim przyjęciem, a gra opierała się w zasadzie tylko na Janeczku, który był już mniej skuteczny niż na początku spotkania. Rzadziej piłki dostawali Guillaume Samica i Rafał Szymura. Z kolei wśród bielszczan dobrze spisywał się Jose Luis Gonzalez.

W czwartej odsłonie gra toczyła się punkt za punkt. Żadna z drużyn nie mogła uzyskać bezpiecznej przewagi, a nawet jak odskoczyła na dwa punkty, to rywal szybko odrabiał straty. Wojnę nerwów lepiej wytrzymali bielszczanie, którzy dzięki dobrej zagrywce Gonzaleza w końcówce odskoczyli rywalom i są blisko zajęcia trzynastego miejsca w PlusLidze.

AZS Częstochowa - BBTS Bielsko-Biała 1:3 (18:25, 25:18, 19:25, 23:25)

AZS: De Amo, Udrys, Samica, Przybyła, Janeczek, Szymura, Stańczak (libero) oraz Buczek, Kaczyński, Macyra.

BBTS: Neroj, Sobala, Gonzalez, Ferens, Buniak, Kapelus, Czauderna (libero) oraz Dębiec (libero) oraz Polański, Pilarz.

MVP: Bartłomiej Neroj.

Komentarze (13)
avatar
ppg47
16.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda gadki. Władza do wymiany!!!!! 
avatar
Chrisrks
14.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na szczęście odradza się Raków i to jest jedyny klub z nadziejami w moim mieście.Pomijany przez miasto,które dopieszczało dwa pozostałe kluby wychodzi na prostą.Głód piłki nożnej jest w Częstoc Czytaj całość
avatar
Hanibal Lecter
14.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze tak tym dziadom z czewy ,ich żużel już upadł teraz czas na siatkówkę bo ileż można tak zaniżać poziom plus ligi. 
avatar
szybki lopez
14.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kiedy 16 lat wygrywaliśmy finał ligi w 3 meczach z Mostostalem chyba nikt nie przypuszczał, że dożyjemy czasów, że będziemy na ostatnim miejscu w 14 (!) zespołowej lidze. Cześć i chwała włodarz Czytaj całość
avatar
stary kibic
14.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
[*] - jak Feniks z popiołów..