Budowlani rozbici przez PGE Atom Trefl Sopot. Błażej Krzyształowicz: W obronie trzeba dawać z siebie więcej

- Nawet na pojedynczym bloku możemy starać się bardziej atakować piłkę w defensywie, a nie tylko czekać, aż ona do nas doleci - zauważył trener łódzkiego klubu po porażce w półfinale Pucharu Polski.

Już przed rozpoczęciem turnieju finałowego w Kędzierzynie-Koźlu było wiadomo, że w stawce czterech drużyn, które przystąpiły do rywalizacji o trofeum drużyna Budowlanych Łódź ma teoretycznie najmniejsze szanse na końcowy sukces. Mało kto dawał jej szanse już w pojedynku przeciwko PGE Atomowi Trefl Sopot, lecz prawdopodobnie równie niewielu przypuszczało, że łodzianki poniosą w nim aż tak dotkliwą klęskę. Nie można bowiem inaczej nazwać meczu, w którym kolejno przegrywa się sety do 16, 12 i 19.
[ad=rectangle]
- Mam bardzo duży niedosyt po tym spotkaniu. Decydujące okazały się w nim przede wszystkim dwa elementy: zagrywka i przyjęcie. Serwisem nie zrobiłyśmy niestety dziewczynom z Sopotu tak dużych szkód, jak one nam. Zawodniczki PGE Atomu Trefla zagrywały naprawdę bardzo mocno i to uniemożliwiło nam po prostu granie tego, co byśmy chciały. Gratuluję rywalkom wygranej i trzymam za nie kciuki, bo na pewno przyjemniej byłoby oglądać z pucharem zespół, który nas pokonał - powiedziała Magdalena Śliwa, kapitan łódzkiej ekipy.

Nieco dalej w pomeczowej analizie porażki poszedł natomiast trener Budowlanych, Błażej Krzyształowicz. Zdaniem młodego szkoleniowca, jego podopieczne nie zagrały należycie skupione we wszystkich elementach, co zaowocowało takim, a nie innym przebiegiem starcia.

- Przy takiej naszej dyspozycji nie mieliśmy szans, żeby w jakikolwiek sposób nadwyrężyć zespół z Sopotu. Do tego, co powiedziała Magda Śliwa, czyli problemów z przyjęciem, chciałbym dodać również, że bardzo słabo graliśmy w relacji blok-obrona. Można zrozumieć, iż przeciwna drużyna przyjmuje bardzo dobrze, rozrzuca blok, ale jednak wydaje mi się, że w obronie trzeba dawać z siebie więcej. Nawet na pojedynczym bloku możemy starać się bardziej atakować piłkę w defensywie, a nie tylko czekać, aż ona do nas doleci. Punkty zdobywa się nie tylko atakiem. Żeby jednak do niego dojść, po drodze trzeba najpierw wykonać jeszcze kilka innych elementów, które w tym pojedynku były u nas na słabym poziomie. Wynik w pełni oddaje różnicę, jaka dzieliła tego dnia moją drużynę od PGE Atomu Trefla Sopot - skwitował 27-latek.

Źródło artykułu: