Siatkarze Transferu Bydgoszcz pomyślnie przebrnęli przez pierwszy etap rywalizacji o 5. miejsce. Podopieczni Vitala Heynena dwukrotnie pokonali MKS Banimex Będzin. Kolejnym przeciwnikiem ekipy znad Brdy będzie AZS Politechnika Warszawska. Faworytem dwumeczu wydają się być siatkarze z grodu Kazimierza Wielkiego, którzy rundę zasadnicza zakończyli na 6. pozycji.
[ad=rectangle]
- Nie uspokaja nas to za bardzo bo do rozegrania są tylko dwa mecze. To co graliśmy w rundzie zasadniczej już za nami, to było dawno. Teraz liczy się tylko to co jest dzisiaj, tu i teraz. Z pewnością nie podejdziemy do tego meczu na tyle spokojnie, aby to nas uśpiło. Wiemy, że będzie to bardzo trudna rywalizacja i zrobimy wszystko, aby zaprezentować się bardzo dobrze - zapewnia Wojciech Jurkiewicz.
Kapitan Transferu Bydgoszcz ma nadzieję, że starcie ze stołeczną ekipą uda się zakończyć zwycięsko. Doświadczony środkowy ma jednak nadzieję, że tym razem uda się ten cel osiągnąć unikając emocji i nerwów, jakie momentami towarzyszyły w II rundzie rywalizacji play-off z beniaminkiem rozgrywek. - Mam nadzieję, że te mecze nie będą toczone na podobnym poziomie emocji i nerwów jak rywalizacja z Będzinem. Zrobimy wszystko, aby tego uniknąć. Politechnika Warszawska to zespół młody, nieprzewidywalny i walczący do samego końca. Nie poddają się, dopóki ostatnia piłka nie wpadnie w boisko. Pokazali to zresztą w meczu u nas, wygrywając na inaugurację sezonu. Wiemy jednak dobrze jak musimy podejść do tego przeciwnika i zamierzamy to wykorzystać - zdradza środkowy ekipy znad Brdy.
Walka o 5. miejsce, to kolejny cel jaki został postawiony przed zespołem Transferu Bydgoszcz po niepowodzeniu w ćwierćfinale. - Nasze ambicje były większe, ale stało się jak stało. Przegraliśmy z zespołem z Gdańska, który zabierał nam całą radość z gry o wyższe miejsca i w ćwierćfinale zabrał nam ją ostatecznie. Na tym jednak sezon się nie kończy. Piąte miejsce byłoby dla nas dobrym wynikiem, bo pamiętajmy, że to jest liga mistrzów świata i w tym roku poziom rozgrywek był bardzo wyrównany. Mamy o co grać, mamy swoje cele i osiągnięcie tego na pewno nie będzie łatwe - przyznaje Wojciech Jurkiewicz.