Policzanki do Legionowa przyjechały podrażnione porażką w finale Pucharu Polski z PGE Atomem Trefl Sopot. W pierwszej rundzie fazy play-off Orlen Ligi podopieczne Giuseppe Cuccariniiego rozprawiły się z SK bank Legionovia Legionowo w niespełna godzinę i piętnaście minut.
[ad=rectangle]
- Robiłyśmy co w naszej mocy. Byłyśmy spragnione gry i walczyłyśmy na tyle ile Chemik nam pozwolił, a jak było widać za dużo nie ugrałyśmy. Nie potrafiłyśmy ominąć dobrze funkcjonującego bloku. Musimy z tego wyciągnąć wnioski i myślę, że w rewanżu będzie lepiej - analizowała kapitan zespołu z Legionowa Daria Paszek.
Przyjmująca przyznała, że przez pojedynki z mocniejszymi drużynami zespół cały czas nabiera potrzebnego doświadczenia. - Każdy set dużo nam daje, dużo nas uczy i tutaj trzeba szukać pozytywów w takich meczach. Musimy się na nich wzorować i postarać się grać tak jak one. Ataki nad blokiem robią wrażenie. Myślę, że w przyszłości będzie dobrze i trzeba się starać osiągnąć taki poziom jak nasze rywalki - dodała Paszek
Przez przerwę spowodowaną finałowym turniejem o Puchar Polski ostatni raz Legionovia ligowy mecz rozegrała 28 lutego. Daria Paszek przyznała, że drużyna nie mogła doczekać się meczu o punkty, jednak tak długa przerwa nie stanowiła kłopotu w przygotowaniach. - Grałyśmy kilka sparingów i nie straciliśmy rytmu meczowego. Brakowało jednak nam pojedynków ligowych. Teraz chce nam się grać i czekamy na kolejny mecz.
Już ponad miesiąc Legionovię prowadzi Ettore Guidetti. Siatkarka odczuwa zmiany w treningu, w porównaniu z zajęciami prowadzonymi przez Macieja Kosmola, czy Roberta Strzałkowskiego. -Trening się bardzo zmienił. My jesteśmy zadowolone z pracy. Dla mnie jest to dość spora różnica. Pierwszy raz mam do czynienia z szkoleniowcem zza granicy. Oczywiście nie jest tak, że dopiero zaczęłyśmy grać w siatkówkę. To są te same elementy treningowe, tylko prowadzone w inny sposób - zakończyła kapitan SK bank Legionovii Legionowo.